Uczeń piątej klasy podstawówki, 11-letni Mikołaj Rozbicki, w swoje urodziny zamiast o prezenty poprosił o wpłaty na zbiórkę. W ten sposób udało mu się zebrać na 70 obiadów dla potrzebujących.
11-latek z Warszawy zebrał pieniądze na 70 obiadów dla potrzebujących z Mokotowa. Na ten pomysł wpadł tuż przed swoimi urodzinami.
– “To był zwykły wieczór. Zapytałem tatę, czy może mi kupić coś do gry” – opowiada reporterce radia RMF Mikołaj. – “Powiedział “jasne, ale to przemyśl”. No i przemyślałem, że chciałbym na swoje urodziny zrobić zbiórkę.“
Mikołaj poprosił o pomoc swojego tatę. Ten poinformował rodziców dzieci, które przyszły na imprezę urodzinową chłopca, żeby nie kupowali prezentów, tylko wpłacili pieniądze na zbiórkę. W ten sposób 11-latek zebrał 1500 złotych.
Czy jednak Mikołajowi nie było smutno, że nie dostał prezentów?
– “Na początku to jest smutne, ale kiedy się patrzy, jak inni są bardzo zadowoleni, to moim zdaniem lepsze jest dawanie niż dostawanie. Jak zasypiam, to jestem zadowolony, że potrzebujący też mogą spać spokojnie przez następne 70 obiadów” – podkreśla.
11-latkowi tak bardzo spodobała się taka akcja, że już zapowiedział stworzenie zbiórki w szkole.
Nie tylko brać, ale też dawać
Jednak należy podkreślić, że takiej radości z pomagania nauczyli Mikołaja jego rodzice.
– “Pokazujemy naszym dzieciom, że inni ludzie też mają potrzeby i można im pomóc w praktyczny sposób” – przyznaje Igor Rozbicki, tata Mikołaja. – “Taka wrażliwość na problemy innych została zasiana, kiedy syn miał 6-7 i brał udział najpierw w jednej, potem w kolejnych akcjach mikołajkowych. Zbieraliśmy artykuły na rzecz mieszkańców domu dziecka, zachęcaliśmy ludzi do udziału, rozdawaliśmy ulotki. Finałem takiej akcji jest wyjazd ze wszystkimi wolontariuszami właśnie do domu dziecka. Kiedy się wręcza tym kochanym dzieciakom to, co zebraliśmy, to ich radość jest bezcenna! Mikołaj doświadczył tego parę razy, poznał praktyczny wymiar pomagania i dlatego jest mu to bliższe.”
– “Po zbiórce Mikołaja mam już informacje od kilku rodziców, że teraz sami planują systematycznie wpłacać na zawieszone obiady” – podkreśla pani Anna, mama chłopca. -” Mikołaj poruszył wszystkich swoim sercem, ponad wiek wielkim, i to echo się poniosło po bliższych i dalszych znajomych i wlało trochę otuchy, że jest nadzieja, że wszystko będzie dobrze, skoro są dzieci, które rozumieją i widzą bardzo dużo i dużo dają z siebie“
Źródło: rmf24.pl