Łódzkie muzeum pomaga psom ze schroniska

Pracownicy Centralnego Muzeum Włókiennictwa, a także wolontariusze, uszyli legowiska dla psów ze schroniska z podłódzkiego Zgierza. Użyli do tego materiałów dostarczonych przez przedsiębiorców, którzy początkowo przeznaczyli je na odpady.

Pracownicy Muzeum Włókiennictwa w Łodzi i wolontariusze przez kilka dni uszyli kilkadziesiąt legowisk dla psów – podopiecznych schroniska Fundacji Medor.

– “W naszym Muzeum jesteśmy bardzo przyjaźnie nastawieni do zwierzaków. Część pracowników ma swoje własne zwierzęta, z którymi często zjawia się w pracy, Traper, który właśnie testuje już uszyte legowiska, jest jednym z takich psiaków. Impuls do szycia legowisk dała moja zastępczyni Marzena Wiśniak, która od wielu lat angażuje się w pomoc schronisku Medor, m.in. wyprowadza jego podopiecznych na spacery” – opowiedziała dyrektorka Muzeum Włókiennictwa Aneta Dalbiak.

Muzealnikom bardzo spodobał się pomysł pomocy schronisku. W samym muzeum można znaleźć maszyny do szycia, które na codzień wykorzystuje się do warsztatów. Na początku brakowało im materiałów, jednak problem naprawdę szybko się rozwiązał. Nagłoszono całą sprawę w internecie i udało im się znaleźć wsparcie.

Przedsiębiorcy dostarczyli odpady przemysłowe. Do szycia legowisk pracownicy muzeum wykorzystali materiał, z którego szyte są parasole. Zaś gąbka, którą je wypełniono pochodzi od producenta materacy.

– “Konsultowaliśmy się ze schroniskiem, w jaki sposób legowiska mają być szyte, jak mają być wypełnione. Materiał wierzchni jest wodoodporny, co jest superważne. Posłania będą służyły zwierzakom chorym, dochodzącym do siebie po różnych zabiegach w wewnętrznych przestrzeniach schroniska. Są dwa rozmiary – dla większych i mniejszych psów” – zaznaczyła Dalbiak.

Sala edukacyjna Muzeum Włókiennictwa na kilka dni zmieniła się w małą halę produkcyjną. Wydzielono kilka stanowisk i każda osoba była odpowiedzialny za dany etap procesu. Wspólnie wszyscy ciężko pracowali, by pomóc psom.

– “Na co dzień pracuję w Muzeum Tradycji Niepodległościowych, a o akcji dowiedziałam się z mediów społecznościowych. Akurat dziś mam dzień wolny, więc przyszłam i tnę gąbkę. Można powiedzieć, że nie jest to wielki trud, bo robi się coś dobrego” – podkreśliła jedna z wolontariuszek.

Źródło: rmf24.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły