Bartosz Ostałowski to osoba, której historia pokazuje, że nie warto rezygnować z marzeń, nawet gdy życie stawia przed nami pozornie nieprzekraczalne bariery. Jego pasja do motoryzacji i chęć zostania kierowcą pozostały niezmienne, mimo że tragiczny wypadek pozbawił go obu rąk. Ta dramatyczna sytuacja mogłaby zakończyć każdy sen, jednak Bartosz postanowił stawić czoła przeciwnościom i znaleźć sposób, aby spełnić swoje ambicje.
Już od młodości fascynował się światem samochodów, marząc o dniu, w którym zasiądzie za kierownicą. Utrata rąk mogła wydawać się nieodwracalną przeszkodą, ale dzięki determinacji i wsparciu najbliższych, Bartosz zaczął szukać nowatorskich rozwiązań. Z pomocą specjalistów oraz nowoczesnych technologii, opracowano dla niego modyfikacje umożliwiające prowadzenie pojazdu, dostosowane do jego indywidualnych potrzeb. Takie podejście nie tylko otworzyło przed nim nowe perspektywy, ale stało się również inspiracją dla osób zmagających się z podobnymi trudnościami.
„Kiedy zacząłem się ścigać na poważnie, przekułem to w biznes i zatrudniłem ludzi, którzy nad tym ze mną pracują. Jesteśmy prekursorem w tej dziedzinie, przecieramy szlaki. Modyfikacje, które miałem w swoim samochodzie, zaakceptowała Federacja Sportów Samochodowych. Dzięki temu, że tak uparcie dążyłem do tego, żeby się ścigać, dostrzeżono problem kierowców niepełnosprawnych, którzy chcą brać udział w sporcie. Stworzono specjalne wymagania, które musi spełnić kierowca, aby mógł otrzymać licencję” – przyznał Ostałowski.
Obecnie Bartosz uczestniczy w specjalistycznych kursach, które pozwalają mu doskonalić umiejętności prowadzenia samochodu. Jego historia jest dowodem na to, że determinacja, innowacyjność i wsparcie społeczne potrafią przełamać najbardziej zaskakujące ograniczenia. Mimo że droga do spełnienia marzeń była usłana wyzwaniami, jego nieustająca wiara w siebie oraz zaangażowanie stanowią wzór do naśladowania.
Mężczyzna mówi, że każdego dnia warto zrobić coś, żeby rozwinąć swoje umiejętności, żeby stać się lepszym.
„Nie oczekiwać, że stanie się coś niezwykłego, np. wygramy w totolotka albo pojawi się ktoś, kto będzie chciał z nami współpracować. To musi być praca każdego dnia, a później, tak jak było z moim malarstwem, sami będziemy zaskoczeni, jak wiele osiągnęliśmy, nawet nie do końca odczuwając ten wysiłek, który został włożony. Wystarczy pół godziny dziennie ćwiczyć to, w czym chcemy być lepsi, a efekty się pojawią. Liczy się systematyczność i upartość” – podkreśla kierowca.
Źródło: pl.aleteia.org