“Białystok dla Borkosia”. Niezwykła akcja charytatywna

W Galerii Jurowiecka w Białymstoku odbyła się akcja charytatywna “Białystok dla Borkosia”. Wolontariusze zbierali środki na leczenie najsławniejszego ratownika w kraju – Marcina “Borkosia” Borkowskiego, który jakiś czas temu uległ wypadkowi.

Marcin Borkoś wybudził się ze śpiączki. Jednak nadal potrzebne są fundusze na jego rehabilitację. Dlatego Galeria Jurowiecka zdecydowała się zorganizować akcję “Białystok dla Borkosia”.

–  “Marcin Borkoś przeszedł pięć operacji i dwa dni temu wybudził się ze śpiączki” – mówi Wojciech Piątkowski z Sekcji Ratownictwa Specjalistycznego działającej w Białymstoku. – “Mamy nadzieję, że jak najszybciej wróci do zdrowia i właśnie po to robimy takie wydarzenie, aby mu w tym pomóc”.

W tym przypadku każda złotówka ma ogromne znaczenie. Aby zachęcić mieszkańców Białegostoku do uczestnictwa w zbiórce, zorganizowano występy wokalne zespołów folkowych i hip hopowych. Przewidziano także konkursy i zajęcia artystyczne dla najmłodszych. Tego dnia odbyły się też liczne licytacje i kiermasze. Zaś wieczorem klienci galerii mogli podziwiać niezwykły fire show. A wszystko po to, by pomóc Borkosiowi!

“Trzeba wspierać takie akcje, bo dobro wraca. Kto wie, może ja też kiedyś będę potrzebował pomocy” – zaznacza jeden z darczyńców. – “Dlatego apeluję, aby wrzucić do puszki choćby niewielki datek. Dzięki temu ratownik może szybciej stanie na nogi i będzie mógł dalej pomagać”

Superbohater “Borkoś”

Marcin “Borkoś” Borkowski to najsławniejszy ratownik medyczny w Polsce. Jego kanał na serwisie YouTube subskrybuje aż 175 tysięcy osób.

Mężczyzna swoim wyjątkowym MotoAmbulansem zazwyczaj przyjeżdżał do potrzebujących przed karetką pogotowia. W ten sposób uratował życie niezliczonej ilości osób.

“Od trzech dekad jestem związany z ratowaniem ludzkiego życia, zawsze staram się iść z duchem czasu i jako ratownik medyczny nadążyć za tym wszystkim. Widząc przez lata, jak niewiele potrzeba, by komuś uratować życie, postanowiłem z własnych środków zbudować na bazie Piaggio MP3 MotoAmbulans. Po kilku dniach służby tego pojazdu, udało się pomóc potrzebującym z dużym wyprzedzeniem przed ambulansem systemowym” – pisał o sobie i swojej misji Borkoś.

Niestety 13 października Marcin Borkowski uległ wypadkowi. W tamtej chwili jak zwykle jechał swoim MotoAmbulansem na pomoc innym. Wtedy jego motocykl zderzył się z samochodem osobowym. Borkoś w stanie ciężkim trafił do szpitala. Przez trzy tygodnie był w śpiączce farmakologicznej.

Ostatnio na jego profilu na Facebooku pojawiła się pocieszająca i dająca nadzieję wiadomość.

“Stan zdrowia Marcina bardzo długo był ciężki i niejednokrotnie ulegał znacznemu pogorszeniu. Przeżyliśmy bardzo trudne chwile, ale teraz śmiało możemy powiedzieć że JEST LEPIEJ! Marcin przeszedł ostatnią operację, po której leki podtrzymujące śpiączkę zostały odstawione. Aktualnie, powoli dochodzi do siebie i potrzebuje jeszcze odpoczynku… Już teraz wiemy, żee powrót do zdrowia i sprawności będzie wymagał wiele czasu. Jesteśmy przekonani ze już niebawem, Borkoś odezwie się do Was osobiście.” – można przeczytać w poście.

Cała Polska czeka na powrót nieustraszonego Borkosia, który każdego dnia wsiadał na motocykl i niósł pomóc innym. To bohater, na którego z pewnością nie zasługujemy. Jednak teraz, gdy on potrzebuje pomocy, to my możemy uczynić ten prosty akt dobroci i ofiarować choć kilka złotych, by mężczyzna wrócił do normalnego funkcjonowania.

Można również wpłacać środki na internetową zbiórkę dla Borkosia, która znajduje się na stronie pomagam.pl

Źródło: poranny.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły