Choć wyśmiewano go w szkole, nie stracił zapału do pomagania innym. Historia chłopca, który pragnie czynić dobro.

Z Cavanaugha Bella wyśmiewano się w szkole. Był obrzucany różnymi krzywdzącymi przezwiskami, koledzy ciągle robili mu złośliwe psikusy. Jednak chłopiec nie miał zamiaru zemścić się na swoich oprawcach. Swoją całą energię przelał w zaangażowanie się w pomoc na rzecz potrzebujących.

„Kiedy się ze mnie tak śmiali, odczuwałem wiele emocji, w tym jakąś złość. Ale wiedziałem, że nie chcę aby inne dzieci czuły się tak jak ja.” – tłumaczy Bell. – „Dlatego poprosiłem moją mamę, żeby pomogła mi być radosnym, kimś, kto roztacza wokół siebie pozytywną energię i po prostu miłość. Im więcej poświęcałem się dla innych, tym bardziej mi się to podobało.”

Bell najpierw zaczął przygotowywać paczki dla swoich starszych sąsiadów, w których znajdowały się produkty codziennego użytku kupione z jego własnych oszczędności. Jego akcja zyskała rozgłos. Wkrótce razem z mamą założyli bank żywności.

Po szkole zaczęli pomagać

Cavanaugh i jego mama pomagali swojej społeczności. Jednak jakiś czas później zdecydowali się rozszerzyć swoje działania. Wspólnie wpadli na pomysł, że zajmą się Indianami, którzy żyją w pobliskim rezerwacie.

„Mama wytłumaczyła mi, że ludzie żyją w tym rezerwacie i część z nich nie ma tych wszystkich rzeczy, które pozwoliłby im przetrwać.” – opowiada Bell. – „Niektóre domy nie posiadają dostępu do bieżącej wody, ani elektryczności.”

Dzięki przeprowadzonej zbiórce pieniężnej i licznym dotacjom, Bell z mamą załadowali całą ciężarówkę. Znalazły się w niej środki czystości i zapasy żywności, które następnego dnia zawieziono do rezerwatu.

„To błogosławieństwo, że mogę im pomóc.” – mówi Bell, którego rodzina ma indiańskie korzenie. – Staram się zapewnić im wszystko, czego potrzebują, bo traktuję ich jak członków mojej rodziny”

Choć Bell czuje się spełniony, to nie zamierza na tym poprzestać. Dalej chce angażować się w różne charytatywne akcje. 

Kiedyś wyśmiewano się z niego i nie potrafił sobie z tym poradzić. Dzisiaj z podniesioną głową idzie przed siebie i nie złości się, za to co mu się przydarzyło. Wręcz przeciwnie – już wybaczył wszystkim, którzy go skrzywdzili i teraz pragnie skupić się na byciu pełnym radości człowiekiem, na którego pomoc zawsze będzie można liczyć.

źródło: newsbreak.com

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły