Filip zdobył Giewont – wspólna wyprawa z wielkim sercem i jeszcze większym celem

Filip Piąstka, 22-latek z dziecięcym porażeniem mózgowym, osiągnął coś, co dla wielu wydaje się niemożliwe. Z pomocą grupy wolontariuszy pokonał górski szlak i stanął na szczycie Giewontu. To wyjątkowe wydarzenie było nie tylko osobistym zwycięstwem, ale też ważnym gestem solidarności, który ma przynieść realną zmianę dla wielu osób potrzebujących rehabilitacji neurologicznej.

Choć Filip porusza się na wózku, nie zrezygnował z marzeń o zdobyciu Tatr. Dzięki zaangażowaniu i wsparciu fizjoterapeutów oraz grupy wolontariuszy udało się zorganizować wyprawę, która zakończyła się spektakularnym sukcesem. Filip został wniesiony na szczyt Giewontu, co dla niego i jego bliskich było doświadczeniem pełnym wzruszeń i nadziei.

Cała akcja zaczęła się od jednego telefonu. Zadzwonił do mnie mój kolega Marcin, który jest fizjoterapeutą i pomaga mi utrzymać formę na co dzień [Marcin jest również rehabilitantem Filipa – red.]. Zapytał, czy jestem zainteresowany fajną akcją. Ponieważ dla mnie i mojej ekipy nie ma rzeczy niemożliwych, od razu się zgodziłem – zaznacza Tomek Garbień, fizjoterapeuta.

Wydarzenie miało również charytatywny charakter. Celem całej akcji było zebranie 189 500 zł – kwoty symbolicznie nawiązującej do wysokości Giewontu (1895 m n.p.m.). Zebrane środki zostaną przeznaczone na budowę pierwszego w Małopolsce ośrodka neurorehabilitacyjnego, który powstanie w Lipniku w powiecie myślenickim. Organizatorem zbiórki jest Stowarzyszenie „Bądźmy Razem”, które od 16 lat wspiera osoby z niepełnosprawnościami. Planowany ośrodek ma oferować kompleksową opiekę rehabilitacyjną dla pacjentów po udarach, urazach i zmagających się z przewlekłymi schorzeniami neurologicznymi – wszędzie tam, gdzie brakuje wsparcia systemowego.

Wyprawa była ogromnym wyzwaniem zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym. Nie brakowało łez wzruszenia, uśmiechów.

Czasem ćwiczę w przydomowej siłowni, a czasem na terenie Beskidu Wyspowego, gdzie mamy najlepsze warunki do treningów wydolnościowych. Nie mam jednej konkretnej dyscypliny, więc staram się być uniwersalny i dzielić się z innymi moją pasją. Cenię sobie to, że mogę pomóc osobom niepełnosprawnym w spełnianiu ich marzeń. Daje mi to niesamowitą motywację – mówi Filip w rozmowie z portalem o2.pl.

Źródło: krakow.tvp.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły