W 1977 roku w Małopolsce dokonano niezwykłego odkrycia – odnaleziono jednego z największych grzybów na świecie. Okaz ważył aż 15 kilogramów, a jego średnica przekraczała metr. Ten imponujący „leśny olbrzym” został znaleziony 15 września przez Henryka Witkiewicza i szybko zyskał międzynarodową sławę. Informacja o nim obiegła media na całym świecie, trafiając nawet na łamy amerykańskich gazet.
Dzięki swoim niecodziennym rozmiarom grzyb został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Przez 30 lat pozostawał bezkonkurencyjny. Dopiero w 2007 roku jego rekord został pobity. Gatunek, do którego należał rekordzista, to szmaciak gałęzisty (Sparassis crispa), znany też jako siedzuń sosnowy. Grzyb ten wyróżnia się nietypową formą – zamiast klasycznego kapelusza i trzonu ma skomplikowaną, pofałdowaną strukturę przypominającą olbrzymią gąbkę lub główkę kalafiora w kremowym bądź żółtawym kolorze.
Szmaciak gałęzisty rośnie w lasach iglastych, najczęściej u podnóża pni sosen lub na martwych korzeniach. Pojawia się od sierpnia do listopada i jest jadalny – młode egzemplarze mają delikatny smak, z nutą migdałów, i świetnie sprawdzają się w różnych potrawach, od smażonych po duszone czy panierowane. W Polsce gatunek ten przez lata był objęty ochroną, jednak od 2014 roku można go legalnie zbierać.
Wyjątkowy okaz z 1977 roku przeszedł do historii, a mieszkańcy regionu postanowili uhonorować zarówno grzyba, jak i jego znalazcę. W miejscu odkrycia stanął pomnik w kształcie „leśnego kalafiora”, który dziś jest lokalną atrakcją i symbolem wsi.
Mimo że rekord ustanowiony przez pana Henryka utrzymywał się przez wiele lat, w 2007 roku został w końcu pobity. Dokonał tego inny szmaciak gałęzisty, odnaleziony w meksykańskim lesie Tapachula, który osiągnął wagę 20 kilogramów. Na tym jednak historia się nie skończyła – w 2019 roku tytuł największego grzyba przypadł zupełnie innemu gatunkowi. Był to imponujący wachlarzowiec olbrzymi o wadze 68,8 kilograma, znaleziony w Hiszpanii przez Sergio Martíneza Valledora.
Źródło:planeta.pl