Historia Gai Wypich – walka o życie po rzadkim udarze

23-letnia Gaja Wypich doświadczyła nagłego pogorszenia stanu zdrowia, które doprowadziło do dramatycznej walki o życie. W listopadzie 2024 roku, wracając pociągiem do rodzinnego domu w Kostkowicach, zaczęła odczuwać silny ból głowy i ogólne osłabienie. Po przyjeździe do domu jej stan nie uległ poprawie, dlatego mama zdecydowała się zawieźć ją do szpitala w Cieszynie.

Pierwsze badania nie wykazały niczego niepokojącego, dlatego po otrzymaniu leków została wypisana z zaleceniem dalszej konsultacji neurologicznej. Jednak już następnej nocy jej stan gwałtownie się pogorszył – miała trudności z kontrolowaniem ręki, a później straciła przytomność. Kolejna wizyta w szpitalu ujawniła poważny problem: Gaja doznała dwóch ataków padaczkowych, a dalsze badania wykazały zakrzep obejmujący całą lewą półkulę mózgu.

Początkowo lekarze uznali, że jej przypadek jest nieoperacyjny, jednak po konsultacji z prof. Anettą Lasek-Bal z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach podjęto decyzję o natychmiastowym przewiezieniu pacjentki na oddział neurologii w Ochojcu. Tam przeprowadzono zabieg trombektomii zatok żylnych, który uratował jej życie.

Ciężko opisać te emocje, gdy słyszy się, że twoje dziecko jest praktycznie bez szans na przeżycie. Mamy ogromną wdzięczność, że ordynator szpitala w Cieszynie zainicjował wyjazd córki do Katowic, ratując jej tym życie. Jesteśmy niesamowicie wdzięczni, że ktoś się podjął tego zabiegu, że lekarze wymyślili, by zrobić trombektomię mechaniczną na żyłach. Cały personel był empatyczny, mocno wykwalifikowany. Gdy już powiedziano nam, że udało się rozbić te zakrzepy, poczuliśmy ulgę. Bardzo się ucieszyliśmy, kamień spadł nam z serca. Dziś celebrujemy życie – przyznali rodzice Gai, Agnieszka i Seweryn Wypich.

Zakrzepica zatok żylnych i żył mózgowych to niezwykle rzadkie schorzenie, które dotyka zaledwie 1% pacjentów z udarem. Ze względu na niską częstotliwość występowania, jego diagnostyka bywa trudna, a dostęp do odpowiedniego leczenia jest ograniczony.

Przypadek naszej pacjentki wyróżnia się sposobem terapii. Standardowo leczymy pacjentów np. heparyną i jest to wystarczające. Tutaj była konieczność leczenia operacyjnego i bezpośredniego usunięcia skrzepliny z mózgowia. To rzadko wykonywany zabieg. Teraz diagnozujemy Gaję w sprawie ewentualnych przyczyn zakrzepicy żylnej – opowiada  lek. Aleksandra Krzan-Bosaczyk.

Dzięki szybkiemu działaniu specjalistów Gaja mogła wrócić do domu tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Choć nadal dochodzi do siebie, jej stan jest stabilny, a rodzina pozostaje w stałym kontakcie z lekarzami. Bliscy 23-latki są pełni wdzięczności wobec personelu medycznego, którego wiedza i umiejętności pozwoliły ocalić jej życie.

Źródło: wkatowicach.eu

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły