Darek Borowiak kocha żeglować – koledzy nazywają go “dzikiem morskim”. Jest niewidomy i postanowił udowodnić wszystkim, że osoby z niepełnosprawnościami też mają pasje.
Darek od dziecka kochał żagle. Początkiem jego miłości był rejs z Fundacją Zobaczyć Morze.
Wzrok utracił 7 lat temu w wyniku choroby. Podczas jednego z badań lekarskich określono go jako niezdolnego do pracy. Bardzo go to zabolało. Nie wyobrażał sobie, że po tylu przepracowanych latach ma siedzieć i nic nie robić. Dlatego z żoną wybudowali dom. Mężczyzna na codzień zajmuje się gospodarstwem domowym, a w wolnych chwilach wypływa w morze.
Darek wielokrotnie dołączał do pełnosprawnych drużyn żeglarskich, by pokazać, że niewidomi mają pasje i mogą je realizować.
– “Bolało mnie, że armatorzy byli przeciwni zabieraniu na pokład osób niewidomych, niepełnosprawnych, bo gdyby coś się stało, ucierpiałby na tym ich prestiż” – mówi mężczyzna.
Na łodzi czuje się jak u siebie w domu. To, że jest niewidomy prawie w ogóle mu nie przeszkadza.
Odbył już wiele wypraw morskich. Wybrał się m.in w rejs po Morzu Egejskim i Śródziemnym, dotarł także do Przylądka Horn w 2018 roku. Warto zaznaczyć, że Przylądek Horn uważa się za miejsce niebezpieczne przez zmieniającą się pogodę i niezwykle trudne warunki.
– “Podczas rejsu na Odrze wchodził np. bez niczyjej pomocy z pomostu do łódki, a na Hornie skakał z nabrzeża do pontonu. Darek jest wyjątkowy, musi radzić sobie sam, potrzebuje dużo wyzwań, ale on przejdzie wszystko dwa razy i już wie” – opowiada Piotr Niesobski, rejsowy towarzysz Darka.
“Dzik morski” pływał już na wielu statkach – m.in na Zawiszy Czarnym, Kapitanie Borchardzie, Fryderyku Chopinie. Na ostatnim obsługiwał żagle, wchodząc na reje. Mówi, że nigdy nie zapomni tego momentu.
– “Na górę wchodzi się w szelkach asekuracyjnych, wpina się karabinkami do zabezpieczeń i trzeba przemieszczać się, stopy stawiając na stalowych linkach, które cały czas pracują. To niesamowite przeżycie. Bardzo się cieszę, że mogłem w tym brać udział” – wspomina.
Darek mimo utraty wzroku nie poddał się i nie porzucił swojej pasji. Teraz cały czas tworzy plany na kolejne rejsy. Kiedy jest na lądzie, tęskni za morzem.
Źródło: pl.aleteia.org