Jurand Czabański, fizjoterapeuta mieszkający na Florydzie i specjalista od sportów ekstremalnych, zapisał się na kartach historii jako pierwszy człowiek, który ukończył 10-krotnego Ironmana w czasie poniżej 170 godzin. To niezwykłe osiągnięcie miało miejsce na początku maja w Brazylii, gdzie Polak pokonał łącznie 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze i 422 kilometry biegu. Ukończył cały dystans w czasie 169 godzin, 53 minut i 33 sekund, ustanawiając tym samym nowy rekord świata.
Na co dzień Czabański pracuje jako fizjoterapeuta sportowy, współpracując m.in. z zawodnikami MMA oraz fighterami z UFC. Po godzinach poświęca się treningom ultratriathlonowym, stale przesuwając granice ludzkiej wytrzymałości. Pobił rekord świata. Podczas trasy musiał mierzyć się z wieloma problemami.
Prócz jednego dużego kryzysu podczas jazdy na rowerze, gdy nie mogłem usiąść na siodełku. Zacząłem mówić, że chcę zrezygnować. To była chwilowa słabość. Mój team się dosyć przeraził, bo nie chciałem wyjść z campera. Ale naprawdę, to mnie tak bolało… Do tego byłem straszliwie śpiący, a to była dla mnie nowość. To wszystko wywołało u mnie negatywne emocje. Na szczęście mój team wyciągnął mnie z campera. Gdy siedziałem na krześle przy trasie, podszedł do mnie chłopiec — syn jednego z brazylijskich zawodników. I po angielsku zaczął mnie motywować, żebym się nie poddawał, że on na mnie liczy. To było tak wzruszające, że pomyślałem, że dla niego przejadę jeszcze jedno okrążenie. Ale on cały czas stał i mnie dopingował, krzycząc “go Jurand”, więc jechałem dalej, aż skończyłem ten rower. W podziękowaniu na koniec oddałem mu mój medal.
To jednak dopiero początek jego ambitnych planów. Już w czerwcu Czabański zamierza podjąć się kolejnego ekstremalnego wyzwania – 50-krotnego Ironmana. Będzie to aż 175 km pływania, 9000 km jazdy na rowerze i 2210 km biegu, które chce ukończyć w 45 dni. To pięciokrotność wyzwania, które właśnie zakończył z sukcesem.
Czabański relacjonuje swoje zmagania na bieżąco w mediach społecznościowych, inspirując tysiące ludzi do działania i pokazując, że granice są po to, by je przekraczać.