18-letnia Aleksandra Arczewska z Poznania wykazała się niezwykłym bohaterstwem i zimną krwią w sytuacji zagrożenia życia. W dniu, w którym zdawała maturę, uratowała 38-letniego mężczyznę tonącego w Warcie.
Do zdarzenia doszło w piątkowy wieczór, 9 maja, w centrum Poznania – pomiędzy mostami Świętego Rocha i Królowej Jadwigi. Aleksandra przebywała tam ze znajomymi, odpoczywając po stresującym dniu egzaminacyjnym. Ich spokój zakłóciła kobieta, która podbiegła do grupy i poinformowała, że w rzece dryfuje człowiek, nie reagujący na wołania.
Kiedy mężczyzna zaczął zanurzać się pod wodą, Aleksandra bez chwili wahania ruszyła na pomoc. Rozbierając się w biegu, wskoczyła do Warty i popłynęła w jego stronę. Jej szybka reakcja zaskoczyła wszystkich obecnych – zanim zdążyli zrozumieć, co się dzieje, była już w wodzie.
– Nie byłam w stanie jakoś go przechylić, bo nurt mnie ciągnął. Było dosyć ciężko. Robiłam wszystko, żeby tylko dopłynąć do brzegu – podkreśla Aleksandra.
Po wyciągnięciu poszkodowanego na brzeg, razem z kolegą rozpoczęła akcję reanimacyjną. Mężczyzna nie wykazywał żadnych oznak życia. Do przyjazdu ratowników kontynuowali resuscytację krążeniowo-oddechową. Gdy na miejsce dotarła karetka i straż pożarna, przejęli działania ratunkowe. Dzięki ich szybkiej interwencji 38-latek trafił do szpitala, gdzie jego stan udało się ustabilizować.
– Musimy jednak pamiętać, że ratowanie osoby tonącej to niezwykle trudne i ryzykowne zadanie. […] Pamiętajmy, że osoba tonąca nierzadko stanowi śmiertelne zagrożenie dla swojego ratownika – zaznacza mł. asp. Anna Klój z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Choć wszystko zakończyło się pomyślnie, eksperci przypominają, że samodzielne ratowanie osoby tonącej może być skrajnie niebezpieczne – zwłaszcza dla osób bez specjalistycznego przeszkolenia. Mimo to odwaga i zdecydowanie Aleksandry Arczewskiej spotkały się z ogromnym uznaniem. Niesamowite jak ktoś w tak młodym wieku może uratować życie drugiej osobie.
Źródło: fakt.pl