Nie ma większego szczęścia na świecie niż to, które przyświeca narodzinom dziecka. Mężczyzna z Pabianic, Pan Jarosław, sam się o tym przekonał. Chciał zrobić coś wyjątkowego, więc kupił karocę i pojechał nią po swoją żonę i nowo narodzoną córeczkę.
Kiedy Pan Jarosław dowiedział się, że urodziła się mu córeczka, zdecydował się zrobić coś niezwykłego. Kupił piękną karocę i przyjechał nią pod szpital. Już od dawna miał zamiar zakup takiego powozu, bo konie są jego ogromną pasję. Ma już cztery tego typu pojazdy i dwie pary sań. Wypożycza je na różne okolicznościowe imprezy. Podróżuje nimi po całej Polsce.
– „Pasję do koni przejąłem po tacie, odziedziczyłem po nim konie i powozownię” – mówi mężczyzna. – „Marzyłem o zakupie takiej karocy już od dawna, ale narodziny Małgosi tylko przyspieszyły te plany” – dodaje.
Ponadto pan Jarosław pomaga innym, angażując się w wiele akcji charytatywnych. Tego nauczył go jego tata.
– „Mój tata także pomagał innym, ja również nie jestem obojętny na potrzeby drugiego człowieka”.
Karoca z bajki
Córeczka państwa Musiałów urodziła się 24 stycznia w pabianickim szpitalu. Otrzymała 10 punktów w skali Apgar.
– „Miałam fantastyczną opiekę w szpitalu” – przyznała pani Małgorzata w rozmowie z portalem expressilustrowany.pl. -„Męża nie było przy porodzie, bo pojechał do pracy na drugi koniec Polski. Ale była ze mną fantastyczna położna. W tym samym szpitalu przed laty rodziłam starsze córki i muszę powiedzieć, że od tego czasu bardzo dużo się tu zmieniło. Na korzyść” – opowiada.
Pani Agnieszka, żona Jarosława, dowiedziała się o niespodziance męża już po porodzie.
– „Przed samym wyjazdem z domu podzieliłem się z żoną informacją, że w taki sposób chciałbym je odebrać. Żona się zgodziła i, mimo niesprzyjającej pogody, udało nam się bezpiecznie dotrzeć do celu” – opowiada pan Jarosław.
Źródło: pl.aleteia.org