Jan Arczewski pomógł tysiącom ludzi. Mężczyzna porusza się na wózku inwalidzkim i prowadzi telefon zaufania dla osób z niepełnosprawnością. Jest psychologiem, który od trzydziestu pięciu lat wspiera wszystkich, którzy przeżywają kryzys.
Dla niektórych ludzi telefon zaufania jest ostatnią deską ratunku. Są zrozpaczeni, pozbawieni nadziei i perspektyw na przyszłość. Zrezygnowani decydują się wykonać ostatni krok, który mógłby ich w jakiś sposób podnieść na duchu i sprawić, by uwierzyli w siebie i wyszli na prostą.
Jan Arczewski odbiera telefony i pomaga takim ludziom. Tym, którzy przeżywają kryzysy, chcą popełnić samobójstwo i każdego dnia zmagają się ze swoją niepełnosprawnością.
Mężczyzna rozpoczął swoją działalność 35 lat temu. W ciągu tego czasu pomógł tysiącom osób – niektórym uratował życie. Jan prowadzi telefon zaufania samemu.
Psycholog rozumie swoich pacjentów. Od piątego roku życia cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Dlatego wie, z jakim bólem mają do czynienia osoby, które wybierają numer telefonu zaufania. Mężczyzna chorował też na depresję. Na szczęście udało mu się z tego wyjść i teraz jego misją jest, by pomóc innym.
– Po drugiej stronie zazwyczaj jest niepewność, smutek, lęk, depresja i zwykła codzienność, szara codzienność – mówi Jan Arczewski.
– “Osoby, które mają bardzo silną depresją potrafią kilka dni nie wstawać z łóżka, leżąc we własnych odchodach nie myśląc o tym, że coś takiego się dzieje” – tłumaczy psycholog.
Misja
Mężczyzna podkreśla, że ta praca jest dla niego sensem życia. Można do niego dzwonić przez pięć dni w tygodniu. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Zawsze jest gotowy, by wesprzeć pacjentów. Choć jego rozmowy zazwyczaj są trudne, bo często dzwonią do niego osoby, które chcą targnąć się na swoje życie, to jednak telefon zaufania daje mu siłę, by wstać każdego dnia. Kiedy widzi, że ci ludzie zaczynają na nowo normalnie funkcjonować, że stają się szczęśliwi, to przepełnia go ogromna radość, duma i satysfakcja. Nic nie może równać się z tym uczuciem.
Źródło: polsatnews.pl