Polska młodzież znów udowadnia, że dorasta w cieniu największych legend przedwojennej szkoły matematycznej. Tak jak niegdyś Banach, Sierpiński czy Steinhaus rozsławiali polską naukę, tak dziś ich śladami idzie 16-letni Michał Wolny. Jest to uczeń warszawskiego XIV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica. W ciągu zaledwie dwóch tygodni zdobył medale na dwóch najważniejszych olimpiadach naukowych świata.
Pod koniec lipca Michał sięgnął po srebro na Międzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej (IMO), która w tym roku odbyła się w Australii. Polscy reprezentanci zaprezentowali się tam znakomicie – zdobyli trzy złote i trzy srebrne medale. To dało naszej drużynie czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, tuż za Chinami, USA i Koreą Południową. To najlepszy wynik Polski od 1973 roku i najwyższa lokata wśród krajów europejskich.
To jednak dopiero początek. Kilkanaście dni później Michał poleciał do Ameryki Południowej, gdzie w Boliwii wziął udział w 37. Międzynarodowej Olimpiadzie Informatycznej (IOI). Tam sięgnął po złoto, rywalizując w takich dziedzinach jak projektowanie algorytmów, analiza problemów, struktury danych, kodowanie czy testowanie programów. O jego sukcesie poinformował popularyzator nauki Maciej Kawecki, który w emocjonalnym wpisie podkreślił: „W ciągu dwóch tygodni zmienił kontynenty, strefy czasowe i klimatyczne, a mimo to za każdym razem niósł polską flagę wysoko”.
W boliwijskiej olimpiadzie Michał nie był jedynym reprezentantem Polski, który wrócił z medalem. Srebrne krążki zdobyli także Franciszek Szymula i Jerzy Olkowski, a brąz przypadł Arturowi Smoleńskiemu.
Michał Wolny już wcześniej wyróżniał się na arenie międzynarodowej – na tegorocznej Bałtyckiej Olimpiadzie Informatycznej wywalczył drugie miejsce wśród blisko 80 uczestników. Jego błyskotliwa kariera to nie tylko osobisty sukces, lecz także dowód na to, że Polska nadal wychowuje młodych mistrzów nauki, gotowych kontynuować dziedzictwo słynnych polskich matematyków.
Warto przypomnieć, że polska drużyna zdobyła w historii IMO aż 37 złotych, 101 srebrnych i 144 brązowe medale. Jednak od 1973 roku żadna reprezentacja nie zdołała przebić się wyżej niż na czwarte miejsce. Tym bardziej cieszy tegoroczny wynik – symbol odrodzenia dawnych tradycji i ogromnego potencjału nowego pokolenia w olimpiadach.
Sukces Michała to nie tylko powód do dumy, ale też inspiracja dla innych młodych ludzi. To dowód na to, że ciężka praca, talent i pasja mogą zaprowadzić naprawdę daleko. A być może – w przyszłości – to jego nazwisko będzie wymieniane obok Banacha i Kuratowskiego jako symbol polskiej wielkości w naukach ścisłych.
Źródło: geekweek.interia.pl