Mimo powołania do kadry narodowej, młode cheerleaderki z Lublina i Świdnika borykają się z brakiem funduszy na wyjazd do USA na mistrzostwa świata. Na zebranie 300 tys. zł mają tylko kilka dni. Jednak nie tracą nadziei i zamierzają do końca walczyć o spełnienie swojego marzenia.
Nastoletnie cheerleaderki z Lublina i Świdnika z entuzjazmem dążyły do sukcesu. Jednak nie przypuszczały, że ich marzenia tak szybko staną się rzeczywistością, zwłaszcza dzięki kolejnym zwycięstwom. Zdobycie tytułu mistrzyń Europy otworzyło im drzwi do udziału w mistrzostwach świata, które odbędą się w kwietniu w Orlando. Jako reprezentacja narodowa w kategorii cheer hip hop junior mają tam zostać wysłane przez Polski Związek Cheerleadingu.
To duża szansa dla nas, żeby się pokazać gdzieś dalej, żeby inni zobaczyli naszą pracę. Że nie trzeba być z dużego miasta, żeby osiągać takie rzeczy, tylko to są umiejętności i tak naprawdę trzeba mieć chęci. Moja koleżanka chodziła na zajęcia do pani Agnieszki i zaczęłyśmy się bardziej przyjaźnić, poszłyśmy razem na zajęcia, ja zostałam i tak teraz spełniamy marzenia. Kiedyś to były mistrzostwa Polski, nagle były mistrzostwa Europy, a teraz mistrzostwa świata – mówi Alicja Włodarczyk, jedna z cheerleaderek z klubu Fly Five.
Marzenia i determinacja to jedno, ale bez odpowiednich środków finansowych ich realizacja staje się trudna. Wyjazd do USA wiąże się z ogromnymi wydatkami, takimi jak bilety lotnicze, zakwaterowanie, opłaty startowe czy stroje. Niestety Polski Związek Cheerleadingu nie pokrywa kosztów podróży, oferując jedynie stroje kadrowe. Łączna suma potrzebna na wyjazd to aż 300 tys. zł, co dla nastolatek jest kwotą nieosiągalną. Muszą zebrać tę sumę do 15 stycznia, a do tej pory udało im się zgromadzić zaledwie 10 proc. wymaganej kwoty.
Pomimo trudności zawodniczki z klubu Fly Five zdecydowały, że nie zrezygnują z walki o swoje marzenia. Uruchomiły internetową zbiórkę, na której do wtorkowego popołudnia udało się zgromadzić trochę ponad 11 tysięcy złotych.
Chcemy niebo poruszyć, żeby nam się udało. 300 tysięcy zł to jest ogrom – podkreśla instruktorka drużyny, Agnieszka Wąsik.
Źródło: rmf24.pl