Krzysztof Chmielewski znów udowodnił, że należy do światowej czołówki pływaków. 21-letni reprezentant Polski sięgnął po srebrny medal mistrzostw świata w wyścigu na 200 metrów stylem motylkowym. Ustanowił przy tym nowy rekord kraju – 1:52.64. To jego drugi medal MŚ na długim basenie i jednocześnie wyjątkowy powrót po zeszłorocznym rozczarowaniu.
Polak bije rekord za rekordem
Już w eliminacjach Chmielewski zaskoczył wszystkich, łamiąc 16-letni rekord Polski należący do Pawła Korzeniowskiego i notując czas 1:52.89. W półfinale bez problemu wygrał swoją serię, prezentując kontrolowany i pewny styl. Kulminacją jego występów był finał, w którym popłynął jeszcze szybciej – 1:52.64 – zdobywając srebro i kolejny raz poprawiając własny rekord.
Starcie gigantów i historyczny wynik
Finałowy wyścig był emocjonującym pojedynkiem z Amerykaninem Lucą Urlando. Chmielewski, podobnie jak niegdyś Otylia Jędrzejczak czy Paweł Korzeniowski, zaatakował w drugiej części dystansu, pokazując ogromną determinację i wytrzymałość. Choć ostatnią długość pływalni pokonał szybciej od rywala, różnica z wcześniejszej fazy wyścigu okazała się zbyt duża – zabrakło 0,77 sekundy do złota.
Jeden z najlepszych wyników w historii
Występ Polaka nie tylko dał mu miejsce na podium, ale też uplasował go na 6. pozycji w rankingu wszech czasów na tym dystansie. To ogromne osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że wyprzedzają go jedynie absolutne legendy światowego pływania. Urlando z czasem 1:51.87 awansował na miejsce czwarte.
Dla Chmielewskiego ten medal ma szczególne znaczenie – to symboliczny powrót po bolesnej dyskwalifikacji z poprzednich mistrzostw świata w 2024 roku, kiedy to po wygranym półfinale został wykluczony z rywalizacji za błąd techniczny na nawrocie. Dziś udowodnił, że potrafi wrócić silniejszy i bardziej zmotywowany.
„Czułem lekki stres, ale też ekscytację”
– Byłem podekscytowany i chciałem dać z siebie wszystko. Płynąłem podobnym tempem jak w eliminacjach i znowu obok Luki – mówił po wyścigu Chmielewski, który na co dzień studiuje i trenuje w Stanach Zjednoczonych. – Fajnie wiedzieć, że mogę rywalizować z najlepszymi na świecie – dodał.
Źródło: przegladsportowy.onet.pl