To właśnie na poniedziałek (16.11) zaplanowano start rakiety Vega z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Rakieta ma wynieść na orbitę mikrosatelitę Taranis, która zbada spektakularne, tajemnicze rozbłyski pojawiające się nad chmurami burzowymi. W misję zaangażował się międzynarodowy zespół, którego częścią są również polscy naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Nad chmurami burzowymi pojawiają się „pioruny strzelające w kosmos”. Są to krótkie, ale gwałtowne i wysokoenergetyczne rozbłyski. Dotychczas nikt jeszcze nie zbadał tego tajemniczego zjawiska. Zajmie się tym Taranis – francuska mikrosatelita, której nazwa jest w zasadzie imieniem celtyckiego boga piorunów. Na jej pokładzie znajdzie się aparatura stworzona przez Polaków.
Naukowcy zaznaczają, że misja pomoże rozwiać wiele wątpliwości związanych z rozbłyskami. Wciąż nie wiele o nich wiadomo, a te zjawiska mogą mieć bardzo duży wpływ na chociażby atmosferę ziemską.
Taranis rozwieje wiele wątpliwośćo
“Energia generowana podczas tych krótkich wyładowań jest olbrzymia i konieczne jest zbadanie jej wpływu na dynamiczne i chemiczne zmiany zachodzące w atmosferze ziemskiej. Tym bardziej, że mówimy nie o pojedynczych przypadkach rozbłysków, lecz o dziesiątkach tysięcy takich zjawisk rocznie. Wiemy już na przykład, że powoduje tworzenie się tlenków azotu, silnych gazów cieplarnianych pochłaniających promieniowanie słoneczne” – tłumaczy prof Jan Błęcki, szef zespołu, który pracuje nad misją Taranis w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Polacy mają naprawdę duży wkład w misję. Stworzyli zasilacz całego mózgu skomplikowanego kompleksu instrumentów naukowych. Bez niego nie byłoby możliwe zarządzanie pracą wszystkich instrumentów służących do badań, czyli kamer, fotometrów. Nie dałoby się również koordynować przebiegu i harmonogramu pracy, czy archiwizować danych.
“Można powiedzieć, że stworzyliśmy wydajny krwiobieg z mocno bijącym sercem” – podsumowuje prof. Błęcki.
Taranis pozwoli zbadać pogodę kosmiczną i dowiedzieć się jaki może mieć wpływ na Ziemię.
“Nasz świat jest coraz bardziej zależny od nieustannie dostarczanych danych satelitarnych. Dzięki satelitom mamy łatwy kontakt ze światem, stale obserwujemy zachodzące na Ziemi zmiany. Ale aby to wszystko mogło działać sprawnie, musimy zrozumieć potężne zjawiska elektromagnetyczne zachodzące w wysokich warstwach atmosfery. Bo tak, jak jedna burza na Ziemi może pozbawić prądu całe miasta, tak jedna burza w kosmosie może pozbawić nas łączności satelitarnej. A tej nie da się naprawić tak szybko, jak ziemskich trakcji elektrycznych” – mówi prof. Błęcki.
źródło: naukawpolsce.pl