Wejdzie na Kilimandżaro, żonglując. Ma szczytny cel…

Barman z Bytomia planuje wejść na Kilimandżaro, żonglując. To jego sposób na zebranie pieniędzy na na budowę ośrodka dla niepełnosprawnych afrykańskich dzieci. Planuje zdobyć szczyt już 15 lipca.

Krzysztof Drabik jest barmanem i pochodzi z Bytomia. Mężczyzna ma niezwykłą umiejętność – potrafi świetnie żonglować. Postanowił wykorzystać swoją zdolność do pomagania innym.

W 2019 roku wziął udział w charytatywnym biegu w Kenii, w którym żonglował przez 74 kilometry. Zebrał wtedy pieniądze na fundację Help Furaha, która wspiera dzieci z niepełnosprawnościami. Od tego momentu zaczął odwiedzić afrykańskie wioski. Zobaczył, że potrzeby są ogromne.

“Dzieci z porażeniem mózgowym, z autyzmem i zespołem Downa, będące na afrykańskim lądzie, są całkowicie odrzucane przez tutejsze społeczeństwo. Zwykle mają od czterech do pięciu lat. – Nie mówię o wszystkich rodzinach, ale są plemiona, dla których te dziecko jest niepotrzebne. Sam osobiście widziałem to na własne oczy…” – opowiada Drabik.

Takimi dziećmi zajmuje się organizacja Help Furaha. W tym momencie przyjmuje na terapię 300 dzieci. Jej organizacje są jednak ograniczone. Chcą jednak wybudować nowoczesny ośrodek, by pomóc jak największej ilości maluchów.

“My te dzieci przytulamy do siebie. Chcemy pokazywać społeczeństwu, że to dziecko jest chore, ma pewne schorzenie, ale z tym dzieckiem można funkcjonować i żyć. Przecież w Europie, nawet na świecie, dużo dzieci z autyzmem, z Downem są po prostu geniuszami. Świetne projekty robią na całym świecie i to, że to jest trzeci świat, to nie znaczy, żeby te rodziny mogły takie dziecko wywieźć i zostawić na sawannie.” – podkreśla barman.

Dlatego Drabik zdecydował się wyruszyć w podróż w szczytnym celu.

“Jeśli uda nam się zebrać 589 tys. 500 zł, czyli dokładnie tyle, ile mierzy Kilimandżaro, jeszcze w tym roku rozpoczniemy budowę ośrodka. To mój cel, który chcę osiągnąć. Wyruszam 10 lipca i będę próbował żonglować na pełnym dystansie, od bram parku do szczytu. Jest to jak dotąd największe wyzwanie w moim życiu” – zaznacza.

Źródło: dziennikzachodni.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły