Mamed Chalidow, legenda polskiego MMA, wraz z delegacją KSW pojechał na granicę z Ukrainą, do Dorohuska, by pomóc uchodźcom.
Mamed Chalidow pochodzi z Czeczenii. W swoim życiu doświadczył okrucieństwa wojny dwa razy.
– “Brutalność wojny nie zna granic. Najbardziej cierpią zwykli ludzie. Bomby nie oszczędzają, nie wybierają, kto zginie: żołnierze czy dzieci” – zaznaczył zawodnik MMA.
Na razie nic nie zapowiada się na koniec wojny. To oznacza, że coraz więcej ludzi będzie cierpieć.
– “Jeśli ta wojna będzie trwała, sytuacja zwykłych ludzi z dnia na dzień będzie się pogarszać. Odczułem to na własnej skórze i wiem, jak ta rzeczywistość wygląda. Wojna zawsze jest tragedią zwykłego człowieka. Ci, którzy przed nią uciekają, są w sytuacji nie do opisania” – podkreśla Chalidow.
Najwięcej Ukraińców ucieka do Polski. Dla większości jest to jedyna szansa na znalezienie bezpiecznego schronienia.
– “To jest ucieczka przed śmiercią, przed strachem. To jest podróż w nieznane, dlatego tak bardzo potrzebna jest pomoc po naszej stronie granicy. Musimy maksymalnie otworzyć swoje serca, zmobilizować się i zrobić wszystko, żeby tym ludziom pomóc. Tyle możemy zrobić” – apeluje. – “Zdając sobie sprawę, w jakim stanie fizycznym i psychicznym są uchodźcy, postarajmy się stworzyć dla nich jak najlepsze warunki. Dajmy im poczuć się bezpiecznie. Pomagajmy im!”
Wyprawa na granicę
Wraz z Chalidowem na granicę wybrała się delegacja KSW. Znaleźli się w niej zawodnicy – Akop Szostak, Adam Soldajew, Karolina Owczarz, a także współwłaściciel organizacji, Maciej Kawulski.
– “Nawiązaliśmy kontakt z punktem recepcyjnym na przejściu granicznym. Dostaliśmy specjalną listę potrzebnych produktów. Później zrobiliśmy tour po naszych partnerach i sklepach” – opowiada Kawulski.
Szostak podkreśla, że jeśli chcemy pomóc, najlepiej kontaktować się z placówkami na granicy Ukrainy i pytać się jakie produkty obecnie są potrzebne.
– “Trzeba po prostu dopytywać, co w danym momencie jest najbardziej potrzebne. Często ludzie kupują to, co ich zdaniem jest użyteczne, a to błąd” – zaznacza zawodnik KSW.
– “Zrobiliśmy ogromne zakupy. Przede wszystkim nabyliśmy rzeczy, które można łatwo podzielić. To ważne, bo na granicy trzeba wszystko sprawnie i szybko rozdać. Staraliśmy się nabyć rzeczy, które po prostu są potrzebne, ale i takie, które sprawią komuś odrobinę radość w tych trudnych chwilach” – dodaje Karolina Owczarz.
Źródło: sportowefakty.wp.pl