Muzeum II Wojny Światowej ma nową pracownię. Papierowe zabytki zostaną uratowane…

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zyskało nową pracownię. Jest bardzo dobrze wyposażona – ma specjalne podświetlane stoły, wanny do płukania papieru czy stanowiska do badania PH. Dzięki temu muzealnicy będą mogli uratować papierowe zabytki, które stanowią aż 70% eksponatów.

9 stycznia w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odbyło się uroczyste otwarcie pracowni konserwacji papieru. Dzięki specjalistycznym urządzeniom, muzealnicy będą mogli przeprowadzić zabiegi konserwacyjne i tym samym, uratować papierowe eksponaty.

“Zaopiekowanie się zbiorami to jedno z priorytetowych zadań jednostek w których pracujemy (…) Ogólny udział zabytków o podłożu papierowym w naszych zbiorach obejmuje ponad 70% całości zarejestrowanych obiektów. W związku z tym było jasne, że musimy dysponować kadrą i wyposażeniem, aby jak najlepiej się tymi zabytkami zaopiekować. A dzięki temu umożliwić ich eksponowanie, czy to na wystawie stałej czy na wystawach czasowych.” – powiedział dr hab. Grzegorz Berendt, dyrektor muzeum.

Zapobiec stracie

Do muzeum trafia wiele listów i dokumentów w złym stanie, bo papier ulega rozkładowi i zniszczeniom.

“Duże zróżnicowanie materiałowe obiektów które trafiają do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku stanowi nie lada wyzwanie dla konserwatorów. Obiekty papierowe bardzo łatwo ulegają wszelakim zniszczeniom mechanicznym, chemicznym, czy biologicznym. Te które znajdują się w naszej kolekcji wytworzono najczęściej w pierwszej połowie XX w., z kiepskiej jakości surwców. To ma swoje bezpośrednie przełożenie na określone problemy konserwatorskie.” – zaznaczył dyrektor.

Co ważne, eksponaty papierowe stanowią 70% wszystkich zabytków. Zatem taka pracownia była naprawdę potrzebna.

– “Materiały papierowe są dla nas szczególnie cenne, ponieważ bardzo często stanowią jedyny dowód na to, że dana osoba działała w czasie wojny. To poświadczenie zdarza się na małym skrawku papieru, a papier to coś ulotnego, łatwego do zniszczenia (…) Okazuję się jednak właśnie, że ta kartka gdzieś schowana w kieszeni lub ukryta z jakimiś informacjami z danym nazwiskiem, bywa właśnie tą jedyną pozostałością. (…) Dzięki temu, że mamy nową pracownię i specjalistów od papieru, będziemy mogli (…) także uratować te, które mimo chęci w latach powojennych były nieumiejętnie zabezpieczone.” – podkreślił.

Źródło: rmf24.pl/muzeum1939.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły