Mieszkańcy Białej Podlaskiej zdobyli puchar Rowerowej Stolicy Polski. Pokonali setki kilometrów. Przekonują, że jazda na rowerze to świetny pomysł na aktywne spędzanie czasu.
Szacuje się, że mieszkańcy Bielska Białej okrążyli już 25 razy ziemię. To właśnie dystans, który udało im się pokonać. Miasto zorganizowało różne akcje, by zachęcić ludzi do jeszcze częstej jazdy na rowerach. Dlatego w ostatnich miesiącach można było wziąć udział w rajdach po mieście.
Najwięcej kilometrów wykręciła pani Urszula Awerczuk. Jest już na emeryturze, a jazda na rowerze to jej hobby.
– W tym roku mój wynik to 6368 kilometrów. Tak, to prawda. Cieszę się, że pomimo niesprzyjającej aury udało mi się pobić ubiegłoroczny rekord. Średnio robiłam ok. 200 kilometrów dziennie, a w pierwszy dzień rywalizacji ponad 300 – przyznaje.
– Ja od wielu lat pedałuję razem z grupą TKKF Krzna. Mamy swoje rajdy we wtorki, czwartki i niedziele – mówi pani Halina Kiryła, także pasjonatka rowerów. – Określam siebie jako średniozaawansowaną rowerzystkę. Jeżdżę do pracy rowerem, a wracam zwykle okrężną drogą – tłumaczy. – To nie tylko siedzi w nogach, ale przede wszystkim w głowie. Co zrobić, że chce się nawet jak pada deszcz. Wystarczy odpowiednio się ubrać!
Rowery zbliżają do siebie ludzi.
– To jest towarzyska integracja, miłe spędzenie czasu. Ja to zawsze podkreślam, że nie tylko językiem po asfalcie, ale trzeba coś zobaczyć, porozmawiać, rozpalić ognisko, zjeść kiełbaskę. Cel też jest ważny – opowiada.
– Rower jest najbardziej demokratycznym wynalazkiem, bo jeżdżą i najmłodsi, i najstarsi, i kobiety, i mężczyźni, wszyscy bez względu na kolor skóry, na sympatie polityczne, na przekonania. Po prostu jesteśmy „rowerowymi” braćmi i siostrami lubiącymi wspólnie spędzać czas w miejskiej przestrzeni. Tylko w ciągu miesiąca odbyły się dziesiątki „rowerowych” wydarzeń, a na nich setki uśmiechniętych twarzy – mówi prezydent miasta.
Źródło: dziennikwschodni.pl