W ruinach Charkowa miała miejsce niezwykła uroczystość. Anastasia i Anton wzięli ślub i przysięgli się kochać z całego serca, dopóki śmierć ich nie rozłączy. Ceremonia pokazała, że nawet wojna nie jest w stanie pokonać prawdziwej miłości.
Charków jest jednym z miast, które najbardziej ucierpiało podczas inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Wiele budynków legło w gruzach, duża część mieszkańców opuściła swoje domy.
W tej scenerii Anastasia i Anton wzięli ślub. Ich sesja ślubna odbyła się na najbardziej ruchliwej ulicy, przez którą kiedyś w ciągu dnia przechodziły tłumy ludzi. Tego dnia znaleźli się na niej tylko oni. Otaczały ich gruzy i cisza, która została na chwilę przerwana przez delikatną muzykę dobiegającą z samochodu. Ani razu nie rozległ się dźwięk syren alarmowych. Państwo młodzi całowali się, śmiali, tańczyli. Ich ślub stał się manifestem – wojna nie zabije prawdziwej miłości.
Z kolei “tak” powiedzieli sobie w podziemnej stacji metra, która jest teraz schronem przeciwbombowym. Mieszkają tam ludzie, którzy zdecydowali się zostać w Charkowie. Wszyscy, wraz z burmistrzem miasta, byli świadkami ślubu Anastasi i Antona.
Państwo młodzi nie mieli czasu, by odpowiednio przygotować się do tej uroczystości. Od początku wojny nieustannie pracują. Prowadzą aptekę w dawnej kawiarni. Wraz z innymi wolontariuszami dostarczają leki osobom rannym, chorym. To właśnie wolontariusze byli gośćmi weselnymi. Na ślub nie mogli dotrzeć ich bliscy – bowiem opuścili oni Ukrainę.
– „Ten ślub był nie tylko dla nich, ale dla całego miasta i całego kraju. W tym samym dniu, w którym ta para tańczyła, na naszych ekranach pojawiły się obrazy z masakry w Buczy pod Kijowem (…) A my byliśmy 500 km dalej. Burmistrz, ocaleni z Charkowa, Anton i Anastasia, na peronie stacji metra. Są parą pełną życia, walczą, po prostu deklarując: Mimo wszystko będziemy planować na przyszłość” – napisała Maria Awdiejewa – dyrektor ds. badań w European Expert Association. To ona nagrała całą ceremonię.
Źródło: pl.aleteia.org