Paul Ellis stracił dwie nogi w wyniku wypadku. Mimo niepełnosprawności mężczyzna postanowił wspiąć się na najwyższy szczyt Walii. Wszystko po to, by zebrać pieniądze dla dzieci po amputacjach.
Paul Ellis doznał groźnego wypadku w 1992 roku. Spadł z dużej wysokości i uszkodził kręgosłup. Przez to, że cierpiał na duże bóle poniżej kolana, to zdecydował się na amputację nóg.
– „Nie mogłem prawidłowo chodzić. Nie mogłem właściwie stać. Dla mnie to nie były tak naprawdę nogi. To była tylko przeszkoda” – opowiada.
Dzięki protezom Paul jest naprawdę mobilny. Uprawia różne sporty, w tym np. koszykówkę.
– “Serdecznie dziękuję przede wszystkim lekarzom, którzy ofiarowali mi lepszą jakość życia” – mówi.
Ostatnio 56-latek zdecydował się wspiąć na najwyższy szczyt Walii. Przyświecał mu w tym szczytny cel. Mężczyzna chciał w ten sposób zebrać pieniądze dla dzieci po amputacjach. Wejście na szczyt zajęło mu 13 godzin. Droga była pełna przeszkód, a Paul czuł się wycieńczony. Cały czas podkreśla, że to wsparcie kibicujących mu ludzi, pozwoliło mu wytrwać i zdobyć szczyt.
– „Mam kilka pęcherzy, na kikutach i na rękach – cały ciężar ciała kładłem na nadgarstki, więc są one dość obolałe. Ale przy całym wsparciu ludzi, którzy mówili: ‘Chodź, możesz to zrobić’, byłem w stanie to zrobić. To było coś, co mnie pobudzało” – zaznacza.
Ellis chce uświadomić społeczeństwo o tym, z czym muszą zmagać się osoby po amputacjach. Dla takich osób niezwykle ważne jest wsparcie innych. Dlatego Ellis spotyka się z ludźmi po amputacjach i motywuje ich do spełniania swoich marzeń. Chce być dla nich przykładem i pokazać im, że można pokonać wiele przeszkód, jeśli się tego naprawdę pragnie.
– „Czasami walczysz, ale jak patrzysz na innych, a oni radzą sobie niesamowicie, to od razu myślisz: „Cóż, muszę i ja iść dalej”
– „Chodzi o to, co dzieje się w głowie. To nie jest fizyczne odczucie, to mentalna walka. Więc jeśli twoje ciało chce się zatrzymać, ale twój umysł wciąż będzie walczył, to wszystko będzie dobrze” – mówi.
Źródło: aleteia.org