Vukmir ma 21 lat, a pani Irena 83 lata. Spędzają ze sobą wiele czasu w ramach wolontariatu międzypokoleniowego. To inicjatywa, dzięki której nawiązują się niezwykłe relacje.
Pani Irena i Vukmir od wielu miesięcy spotykają się w ramach wolontariatu międzypokoleniowego – „Miasto z sercem – wsparcie i aktywizacja seniorów”. To projekt organizowany przez Centrum Aktywności Międzypokoleniowej „Nowolipie”.
83-latka dowiedziała się o tej inicjatywie z ulotki.
– “Napisano, że moja spółdzielnia mieszkaniowa jest zaangażowana w rekrutację chętnych do projektu. Był tam numer telefonu, więc zadzwoniłam i umówiłam się na spotkanie z osobą odpowiedzialną za wolontariat dla seniorów” – opowiada.
Pani Irena czasem czuła się samotna. Chociaż ma córkę i nastoletniego wnuka, to jednak oni mają swoje życia, więc nie mogą odwiedzać jej każdego dnia.
– “Brakowało mi osoby do rozmowy, do spacerów. Nie jestem bardzo sprawna, bo już słabo chodzę, ale stwierdziłam, że taki młody wolontariusz może mi po prostu pomóc. I to był strzał w dziesiątkę. Szczególnie, że ja mam bardzo dobre zdanie o młodych ludziach. Jestem emerytowaną nauczycielką i może stąd tak lubię otaczać się młodymi.”
Dlatego zdecydowała się na wzięcie udział w wolontariacie.
Przyjaźń mimo różnicy wieku
– “Taka relacja wolontariusz-senior zaczyna się od poznawania od początku zupełnie obcego człowieka. Potem wpuszcza się go często w rejon prywatny. Z Vukmirem tak się dobraliśmy, że szybko nawiązaliśmy więź. Opowiedzieliśmy sobie o swoim życiu rodzinnym, pochodzeniu i stopniowo stawaliśmy się sobie coraz bliżsi.”
Vukmir Dawtian to student III roku Profilaktyki społecznej i resocjalizacji na Uniwersytecie Warszawskim. Dla niego opieka nad panią Ireną i pomoc w codziennych sprawach to dla niego ważne doświadczenie. Wolontariat dał mu szansę na poznanie pani Ireny i jej niezwykłych historii.
– “Ponieważ od dawna myślałem o pracy z seniorami, postanowiłem spróbować. Szybko przeszedłem proces rekrutacyjny i trafiłem do pani Ireny, z którą spotykam się od kilku miesięcy. To dla mnie bardzo pozytywne doświadczenie. Mimo różnicy wieku świetnie się dogadujemy. Otworzyliśmy się na siebie” – zaznacza chłopak. – “Pani Irena ma dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia, dzieli się wspaniałymi historiami. A ja bardzo chętnie ich słucham. Mieszkam po sąsiedzku, w trzy minuty mogę u niej być. Odwiedzam ją więc nie tylko po to, żeby w czymś pomóc, ale też przychodzę po prostu na herbatę. Siedzimy sobie wtedy godzinę, dwie i rozmawiamy. Myślę, że i jej, i mnie to bardzo dużo daje” – podkreśla.
Źródło: publicystyka.ngo.pl