Doktor Paweł Grabowski to lekarz, który ma silne poczucie misji. Od lat pomaga potrzebującym. Założył także pierwsze w Polsce wiejskie hospicjum domowe.
Doktor Paweł Grabowski uważa, że niektóre momenty w jego życiu go ukształtowały. Jeden z nich to chwila, w której dok rytu u niego guzka tarczycy. W ramach leczenia wstrzyknięto do niego specjalną substancję. Mężczyzna stracił wtedy przytomność. Lekarze podłączyli go wtedy do aparatury. Kiedy się obudził oznajmili mu, że nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Dowiedział się też, że będzie mu potrzebny rozrusznik.
“Kiedy po badaniu w końcu odzyskałem przytomność, i doprawdy nie wiedziałem, po jakim czasie, koledzy mieli nietęgie miny. Okazało się, że zatrzymała się akcja serca, przestałem oddychać. I w dużym skrócie: okazało się, że konieczne jest wszczepienie rozrusznika, bo są sytuacje, w których moje serce niebezpiecznie zwalnia. Niewygodna dolegliwość zagrażająca życiu” – opowiada.
Kiedy Paweł wreszcie doszedł do siebie, zrozumiał, że życie jest bardzo kruche. A także, że ma jeszcze czas, by zrobić coś dobrego.
“Nie ma czasu na rzeczy ważne. Bo trzeba robić rzeczy najważniejsze! To był też czas gorzkich refleksji: po co mi to wszystko? Po co mi takie, a nie inne, dotychczasowe życie? Po co mam „robić karierę”, która polega na nieustannych, małych kompromisach?” – podkreśla. – “Tak na to patrzę: życie ludzkie jest kruche, a na świecie jesteśmy tylko przechodniami. I w tym miejscu muszę potwierdzić medialne doniesienia: poważny kryzys zdrowotny, jak go zwał, tak zwał, był jednym z czynników, które zaważyły na mojej decyzji o wyprowadzce z Warszawy, wyjeździe na Podlasie i założeniu hospicjum. Tylko tyle i aż tyle. Pomogły też inne znaki i drogowskazy, a także ludzie”.
W tamtym momencie podjął decyzję o wyprowadzce z Warszawy. Przeniósł się na Podlasie, gdzie założył hospicjum. Jest to hospicjum domowe na terenach wiejskich. To pierwsza tego typu placówka w Polsce.
Źródło: pl.aleteia.org