Dzięki pszczołom ludzie mogą żyć. Te owady zapylając ponad trzysta tysięcy gatunków roślin na świecie, zapewniają nam przetrwanie.
Pszczoły żyją nie tylko w lasach i na łąkach, ale również w miastach. Dzięki temu na zurbanizowanej przestrzeni rozwija się roślinność. Żeby pomóc pszczołom przeżyć, miasto Poznań organizowało wiele akcji. Jednak ostatnio w działania na rzecz pszczół zaangażowali się mieszkańcy miasta. To właśnie jeden z nich – Bartosz Ciszewski stworzył wyjątkowe miejsce, w którym pszczoły przezimują najbliższy okres. Jest nim „Pasieka Szczęśliwa”.
„Pasieka Szczęśliwa” ma być miejscem, w którym pszczoły będą mogły bezpiecznie przezimować.
„Wbrew powszechnym poglądom, pszczoły zimą nie śpią, tylko są zbite w kulę nazywaną kłębem pszczelim. W ten sposób ogrzewają się wzajemnie i czekają na ciepłe, wiosenne dni” – tłumaczy Ciszewski.
Pasieka musi dostać odpowiednią ilość pożywienia
„Przygotowanie rodzin pszczelich do zimy polega przede wszystkim na zapewnieniu pszczołom odpowiedniej ilości zapasu pożywienia i zabezpieczeniu uli przed szkodnikami. Natomiast wolne od prac w pasiece zimowe chwile wykorzystuję na przygotowania do kolejnego sezonu – ramek pszczelich, nowych uli, sprzętu” – mówi mężczyzna.
Ta wyjątkowa pasieka znajduje się na terenie poznańskich fortów. Jest to nie tylko historyczny, ale również przyrodniczy skarb Poznania.
“Otoczone są one hektarami miododajnych drzew – klonów, robinii akacjowych, lip. W miesiącach wiosennych tereny te dodatkowo żółcą się od kwitnących łanów mniszka. Z tych względów stanowią znakomite warunki dla wszystkich owadów, w tym pszczół miododajnych. Dzięki gościnności Marcina Walkowiaka, gospodarza Fortu VI, właśnie w tym forcie od dłuższego czasu stacjonuje nasza pasieka. Pszczoły czują się tam znakomicie, udowadniając nam to bardzo dobrą kondycją pszczelich rodzin i dobrymi zbiorami miodu oraz pyłku pszczelego” – opowiada Bartosz Ciszewski.
Twórca „Pasieki Szczęśliwej” podkreśla, że pszczelarstwo jest jego pasją.
“Wychowałem się w sąsiedztwie pszczelarza. Już jako dziecko pomagałem w pracy przy pszczołach, uczyłem się pszczelarstwa, pochłaniałem książki tematyczne, zaczytywałem się w pszczelarskich forach internetowych. Po przerwie na naukę i studia naturalnym dla mnie było powrócenie do mojej życiowej pasji. Z uwagi na zamieszkanie w Poznaniu zlokalizowanie pasieki właśnie w tym mieście było również oczywistym wyborem” – przyznaje.
źródło: gloswielkopolski.pl