Polscy panczeniści w składzie: Pigeon, Niewiński, Kuczyński i Sellier, zakwalifikowali się do finału mistrzostw świata w short tracku w Rotterdamie. W niedzielę stawią czoła najlepszym zespołom w tej dyscyplinie, mając nadzieję na zdobycie medalu.
Gabriela Topolska i Felix Pigeon osiągnęli wspaniałe wyniki w serii repasażowych, przechodząc do półfinałów na 1500 m. Niestety, Topolska nie zdołała powtórzyć sukcesu w kolejnym etapie, zajmując 6. miejsce. Kamila Stormowska reprezentowała Polskę w półfinale na tym dystansie, ale pomimo starannej jazdy, nie zdołała awansować do finału, zdobywając czwarte miejsce. Suzanne Schulting zrezygnowała z finału B po upadku w półfinale. Felix Pigeon również odpadł z rywalizacji, zajmując siódme miejsce w półfinale po serii repasaży. Nikola Mazur zajęła ostatnie, piąte miejsce w ćwierćfinale, będąc świadoma, że po kontuzji nie osiągnęła pełnej formy.
Sukces męskiej ekipy
Jednak nasza reprezentacja osiągnęła duży sukces. Diane Sellier oraz jego towarzysze, Łukasz Kuczyński, Michał Niewiński i Felix Pigeon, wzięli udział w emocjonującej sztafecie na dystansie 5000 m. Na początku wyścigu Polacy zachowali ostrożność, unikając zbędnych przepychanek. Pierwszy półfinał zakończył się niepowodzeniem dla Kanadyjczyków, którzy odpadli z rywalizacji. Nasza ekipa dokonywała płynnych zmian, unikając zamieszania, gdy na lodzie upadli zawodnicy z Kazachstanu i Belgii. Choć wydawało się, że celują w spokojne przejście do mety, zaskoczyli Holendrów, atakując ich tuż przed końcem wyścigu. Ostatecznie zajęli drugie miejsce, gwarantując sobie miejsce w finale, gdzie zmierzą się z zespołami z Chin i Korei.
– Cały czas była walka o pozycję. Staraliśmy się nie siedzieć na końcu, bo czwarte miejsce jest bardzo niebezpieczne, kiedy narasta tempo. Chcieliśmy być w czołówce. Dobrze zmienialiśmy, utrzymywaliśmy pozycję. Oczywiście siły trochę opadały, ale wyścig kończyliśmy we dwóch i mamy awans do finału. Jeśli chodzi o mój indywidualny start na 500 metrów tok czuję duży niedosyt, bo tok moja koronna konkurencja. Szkoda, że przytrafił mi się falstart. Ale przede mną jeszcze niedzielne wyścigi. Liczymy na sukces – podsumował po starcie Łukasz Kuczyński.
– Bardzo się cieszę, bo po raz pierwszy w historii nasza męska sztafeta awansowała do finału A mistrzostw świata. Chłopaki prezentują wysoki poziom. To był fajny, spokojny bieg. Oby jutro też pokazali się tak samo i będzie dobrze. W tym sezonie nasi kadrowicze prezentują się wyśmienicie. Przede wszystkim walczą. Kiedyś to była jazda na ogonie, żeby tylko dojechać do mety. Teraz jest wiara w siebie, rywalizacja z najlepszymi, szukanie okazji do wyprzedzania. Super się to ogląda – podkreślił Prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, Rafał Tataruch.
Źródło: polsatsport.pl