20-letnia Oliwia Toborek zdobyła srebrny medal na mistrzostwach świata w boksie. “Nie ma w sobie lęku. Boksuje tak, jakby jutra miało nie być. Co za brawurowa dziewczyna” – mówili komentatorzy.
Co ciekawe, Oliwia Toborek miała w ogóle nie lecieć do Stambułu na mistrzostwa. Do kadry została powołana w ostatniej chwili, gdy jedna z zawodniczek – Martyna Jancelewicz, nabawiła się kontuzji.
– “Początkowo sam miałem obawy, czy ten wyjazd to w ogóle dobry pomysł. Zresztą nie tylko ja, bo trener kadry Tomasz Dylak również podzielał moje zdanie” – przyznaje trener Oliwii, Jacek Dymowski.
– “Oliwka zastąpiła Martynę w wadzie do 81 kg. I choć sama w marcu zdobyła młodzieżowe mistrzostwo Europy w kategorii plus 81 kg, to ona dobija do tej wagi, a nie ją zbija, bo na co dzień waży 77-78 kg. Dlatego wspólnie uznaliśmy, że nie ma sensu, by walczyła w mistrzostwach świata z dużo cięższymi i bardziej doświadczonymi zawodniczkami. Że na to przyjdzie jeszcze czas” – opowiada mężczyzna.
Dlatego zawodniczka poleciała do Kanady i tam trenowała z olimpijką igrzysk w Tokio, Tammarą Thibeault. Gdy wróciła do Polski, dostała nieoczekiwaną wiadomość od trenera. Zaproponował jej wyjazd na mistrzostwa świata.
– “Kiedy dostaliśmy tę propozycję, już wiedzieliśmy, że to jest znak. Że nie można jej odrzucić. Tym bardziej że Oliwka od razu się zgodziła. W sumie nie miałem nic do gadania… Ale tak poważnie: też od razu się zgodziłem. Powiedziałem jej: “pewnie, leć, będziesz się cieszyć”. No i się cieszy. A ja razem z nią” – podkreśla Dymowski.
Niebywały sukces
Oliwia Toborek została wicemistrzynią świata seniorek. Pokonała Rumunkę Alexandrę Petcu 3:0, a potem Australijkę Jessicę Bagley 3:2. Przegrała dopiero w finale z Litwinką Gabrielą Stonkute.
– “Spodziewałem się, że to będzie właśnie taka walka. Przede wszystkim bardzo ciężka. Że spotkają się w niej dwie nieustępliwe zawodniczki. I że przegra ta, która pierwsza zrobi krok w tył” – zaznacza trener.
Podczas turnieju komentatorzy zachwycali się stylem walki Polki.
– “Nie ma w sobie lęku. Boksuje tak, jakby jutra miało nie być. Co za brawurowa dziewczyna” – mówili komentatorzy TVP Sport.
Choć Toborek przegrała finałową walkę, to i tak jest zwyciężczynią. W końcu na taki sukces czekaliśmy od dziesięciu lat!
– “Dla mnie Oliwka i tak jest zwyciężczynią. Zresztą powiedziałem jej to jeszcze przed walką ze Stonkute. I po walce podtrzymuję te słowa. Rozpiera mnie duma, bo jest się z czego cieszyć. To naprawdę duży sukces. W końcu mamy wicemistrzynię świata!” -mówi Dymowski.
Źródło: sport.pl