Ich miłość zaczęła się, gdy 9-letni Thomas podszedł do Irene na placu zabaw. Choć teraz są razem już 74 lata, to ich miłość nadal kwitnie.
W 1929 roku babcia Thomasa Howarda przeprowadziła się do nowego domu. Mały Thomas przyjeżdżał do niej czasem po szkole. Zakolegował się z synem sąsiadów swojej babci – Frankiem. Jakiś czas później 9-latek poznał siostrę Franka – Irene. I zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia.
– “Miałem wtedy zaledwie dziewięć lat i kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Irene, pomyślałem: co to za urocza dziewczyna, ona będzie moją żoną. Sympatia do niej rosła” – powiedział mężczyzna.
Para pobrała się 16 lat później – 2 czerwca 1945 roku. Byli zawsze nierozłączni i nie opuszczali siebie na krok. Jedynym momentem, w którym Thomas musiał na jakiś czas zostawić Irene samą, była II wojna światowa. Mężczyzna walczył wtedy na froncie. Na szczęście wrócił cały i zdrowy do swojej ukochanej żony.
Przepis na miłość
Thomas przyznaje, że sekretem ich długoletniego związku jest szacunek do siebie nawzajem. Podkreśla, że zawsze stawiał swoją kobietę na pierwszym miejscu i robił wszystko, by była szczęśliwa.
– “Nadal jesteśmy w sobie zakochani przez te wszystkie lata. Wciąż ją mam i jestem z niej dumny. Jeśli miałbym to szczęście wybierać po raz drugi, to za każdym razem poślubiłbym tę samą dziewczynę” – opowiada Thomas.
– “Sekret polega na tym, by kochać się nawzajem i pozostać wiernym drugiej osobie, a my przeszliśmy życie bardzo, bardzo szczęśliwie” – mówi.
Choć w ich małżeństwie zdarzają się kłótnie, to jednak zawsze potrafią dojść do porozumienia. Przez te wszystkie lata nauczyli się, w jaki sposób komunikować się ze sobą. Wiedzą też jakie są ich potrzeby i czego wymagają od siebie nawzajem. Dzięki temu żadna sprzeczka nie jest w stanie przesłonić ich szczęścia.
– “Uprzejmość i dobre maniery były ważną częścią naszego życia. Zawsze myśleliśmy o sobie nawzajem” – zaznacza Irene.
Źródło: deon.pl