Polscy pływacy osiągnęli ogromny sukces na mistrzostwach Europy juniorów w rumuńskim Otopeni. W ciągu 6 dni zdobyli aż 16 medali! W ten sposób zakończyli zawody na drugim miejscu w klasyfikacji medalowej.
Występ Polaków na mistrzostwach Europy juniorów to historyczny sukces. Nigdy nie udało nam się stanąć tak wiele razy na podium na takiej imprezie.
– “To był fantastyczny występ, najlepszy w historii pod względem liczby zdobytych medali. Odnotowaliśmy też wiele występów w finałach, padały rekordy życiowe. Nasi zawodnicy pokazali, jak wielki drzemie w nich potencjał i jako Polski Związek Pływacki jesteśmy z nich bardzo dumni” – powiedziała przez Polskiego Związku Pływackiego – Otylia Jędrzejczak.
Do sukcesu mogła przyczynić się dobra atmosfera. Reprezentanci są ze sobą bardzo zżyci i zawsze się wspierają.
– “Wyniki mówią same za siebie. Pobiliśmy rekord medali z Rzymu, ale nie tylko one pokazują siłę grupy. Trzeba podkreślić, że mieliśmy sporo rekordów życiowych i widać, że praca idzie w dobrym kierunku. Atmosfera jest fantastyczna. Zawodnicy się nawzajem wspierają, motywują. Kadra trenerska też stoi na wysokości zadania. Każdy wie, co ma robić. Myślę, że to jest sukces. Trzeba również pamiętać o trenerach klubowych, którzy wykonują wielką robotę. My jako kadra pracujemy z pływakami przez ostatnie dwa miesiące” – przyznał główny trener kadry narodowej juniorów, Paweł Wołkow.
Polscy pływacy zdobyli w sumie 16 medali:5 złotych, 4 srebrne i 7 brązowych. Dzięki temu udało im się zakończyć rywalizację na 2 miejscu klasyfikacji medalowej. To naprawdę historyczny sukces, który daje nadzieje na dobre wyniki na mistrzostwach seniorów.
Przed polskimi pływakami jeszcze kilka ważnych imprez. Teraz będą się przygotowywać do startu w mistrzostwach świata. Odbędą się one w Limie – stolicy Peru.
– “Będziemy szli dwutorowo, bo część zawodników będzie się szykować też do mistrzostw Europy seniorów. Najpierw czeka ich start w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, a później już seria zgrupowań przed wylotem do Peru” – podsumował trener Wołkow.
Źródło: dziennikzachodni.pl