To był weekend dobroci, Weekend Cudów. Biedne rodziny czekają na te dni przez cały rok. Szlachetna Paczka w Tychach pomogła aż 75 rodzinom.
– “Na 23 wolontariuszy czeka mnóstwo pracy, ale jesteśmy na to przygotowani. Ze względu na obostrzenia nie możemy prosić o pomoc w noszeniu paczek zbyt dużej ilości osób z zewnątrz” – mówiła koordynatorka Szlachetnej Paczki w Tychach – Bogusława Szczepaniak.
Szlachetna Paczka pomogła w tym roku przeróżnym osobom. Były to zarówno wielodzietne rodziny, jak i ludzie samotni, opuszczeni przez swoich bliskich. Za to wszystkich łączy jedno – brakuje im podstawowych rzeczy. Potrzebują takich artykułów, jak długoterminowa żywność, środki czystości czy odzież. Każda rodzina była odwiedzana przez dwóch wolontariuszy.
– “Jeśli chodzi o odzew darczyńców, to w tym roku w momencie pojawienia się historii rodziny na stronie szlachetnapaczka.pl, każda z tyskich rodzin bardzo szybko znikała ze strony. Wśród darczyńców jest wiele firm, przedsiębiorstw działających na terenie Tychów, ale i osób prywatnych. Bardzo często grupa znajomych tworzy wspólnie pomoc dla wybranej przez swojego przedstawiciela rodziny. Każdy z wolontariuszy Szlachetnej Paczki jest do dyspozycji darczyńcy i pomaga w tworzeniu paczki. Bardzo często wraca do rodziny, aby np. pomierzyć ściany czy sprawdzić jakie wymiary powinna mieć pralka, aby zmieściła się w łazience. W Tychach mamy wielu chętnych do udziału w tworzeniu paczek dla rodziny i nie zdarzyło się aby ktoś pozostał bez pomocy“
Jednak Szlachetna Paczka nie ogranicza się do jednorazowej pomocy. W tym roku zapewnili długoterminowe wsparcie niepełnosprawnej kobiecie.
– “Spośród trzydziestu kandydatów do Szlachetnej Paczki, jakie odwiedziłam, najbardziej utkwiła mi w pamięci samotnie mieszkająca 74-letnia kobieta cierpiąca na nadciśnienie i cukrzycę, a do tego niepełnosprawna psychicznie. Miała się nią zajmować rodzina, ale jakoś tego nie robiła. Kilka miesięcy temu trafił do niej pracownik socjalny i zobaczył straszne warunki, w jakich mieszkała. Od razu została do niej skierowana opiekunka (szybko stała się jej opiekunem prawnym) i zajęła się doprowadzaniem mieszkania do normalnego stanu” – mówi koordynatorka.
– “Będziemy w kontakcie z opiekunką i będziemy reagować na potrzeby jej podopiecznej. Tak to już jest, że z wieloma rodzinami wolontariusze pozostają w kontakcie. Ja sama utrzymuję go z kilkoma rodzinami” – podkreśla Bogusława.
Źródło: dziennikzachodni.pl; tychy.info