Maria Kittl ma 89 lat, pochodzi z Austrii i kocha wspinać się po górach. “Kiedy widzę stromą ścianę, moje serce zaczyna śpiewać” – przyznaje kobieta.
Maria kiedyś była wybitną narciarką. Zdobywała medale na największych imprezach sportowych. Po górach wspinała się ze swoim mężem Robertem, który był alpinistą. Niestety mężczyzna zmarł podczas jednej z wypraw w 2018 roku.
Maria przeżyła ogromną tragedię, gdy zmarł także jej syn. Chłopak zabił się na paralotni.
Mimo ogromnej rozpaczy, kobieta zdecydowała się, że się nie podda i będzie żyć dalej. Dlatego znów zaczęła wspinać się po górach.
– „Są tylko dwie opcje – rezygnacja lub stawanie się silniejszym” – mówi Kittl.
89-latka wspina się po górach przynajmniej raz w tygodniu.
Wspinaczka działa dobrze dla jej ciała i ducha. Przede wszystkim ten sport wymaga ciągłej czujności. Ponadto Maria, by móc się wspinać, cały czas musi dbać o swoją sprawność fizyczną. Ma więc motywację by ćwiczyć.
Co więcej, Maria wspina się naprawdę w dobrym towarzystwie. Jej przewodnikiem jest Christoph Hüthmair
– „Zawsze mam przy sobie przewodnika, co może być zatem lepsze od tego?”
Maria i Christoph wspinają się po górach w Austrii, ale również w Hiszpanii, Chorwacji, Francji.
– “W jej wieku różne rzeczy mogą być bolesne, ale ona zawsze znajduje rozwiązanie. To imponujące” – opowiada Christoph.
Maria nie zamierza porzucić wspinaczki.
– „Nie wszystko działa tak jak 20 lat temu, ale jakoś działa, chociaż inaczej, może wolniej, może z pomocą, ale nadal wszystko jest możliwe”.
Kobieta jest przekonana, że to właśnie wspinaczka przyczyni się do wydłużenia jej życia.
– „Jeśli dalej będę się wspinała, to dożyję 90 lat”. W zasadzie to trenowałam własną podświadomość i oto jestem” – podkreśla.
Źródło: aleteia.org