Jakiś czas temu w Nebrasce odbyły się kwalifikacje do zawodów w bieganiu dla nastolatków. Konkurs jest naprawdę prestiżowy, dlatego wielu młodych ludzi marzyło o dostaniu się do finału.
Brandon Schutt miał nadzieję, że uda mu się zakwalifikować. Jednak już po przekroczeniu kilometra, stwierdził, że nie będzie w stanie dorównać innym zawodnikom. Dlatego nastolatek biegł w swoim tempie i niczym się nie przejmował.
Zupełnie inną postawę przyjął Blake Cerveny. Chłopak obiecał sobie, że pobije swój dotychczasowy rekord. Przez całe 5 kilometrów Blake nie odpuścił ani na chwilę. Gdy zostało mu jakieś 400 metrów do mety, nastolatek upadł. Szybko się podniósł. Niestety przebiegł kolejne 100 metrów i upadł po raz kolejny. Jego organizm był wycieńczony. Mimo to, Blake znów wstał i próbował biec dalej. Nie udało mu się. Przewrócił się sto metrów przed metą. Tym razem już nie był w stanie walczyć.
Nagle nie wiadomo skąd pojawił się Brandon. Podbiegł do Blake’a, chwycił go za ramiona i podniósł. Podtrzymując go, pobiegł z nim do mety. Dopilnował nawet tego, by Blake jako pierwszy przekroczył linię.
– “Pierwszy raz widziałem, jak ktoś rezygnuje z biegu, by pomóc innemu uczestnikowi zawodów. Brandon chyba nawet nie myślał. Po prostu działał, zareagował instynktownie” – powiedział dziennikarz, Jay Slagle, który jako pierwszy zrelacjonował całą historię.
Co ciekawe, chłopcy nawet nie znali swoich imion. Dopiero gdy o sytuacji podczas biegów stało się głośno, to spotkali się po raz kolejny. Wtedy Blake oficjalnie podziękował Brandonowi za jego interwencję.
W dzisiejszym świecie wiele mówi się o rywalizacji i biciu rekordów. Dlatego warto pokazywać, że istnieją też sportowcy, którzy wiedzą, że wygranie zawodów to nie wszystko, że tak naprawdę gest dobroci może przynieść nawet więcej radości. Więc ta dojrzała postawa Brandona, który ma przecież dopiero kilkanaście lat, powinna być przez wszystkich doceniona. Należy zawsze podziwiać ludzi o dobrych sercach, by samemu stać się lepszym człowiekiem.
Źródło: goodnewsnetwork.com
