Piekarze z Poznania załadowali do samochodu 500 kilogramów mąki i pojechali na Ukrainę. Razem z Ukraińcami chcą w Buczy wypiekać chleb, a następnie rozdawać go ludziom.
Piekarzy, którzy pracują w piekarni “Czarny chleb”, zna prawie cały Poznań. Często organizują oni różne akcje i wspierają potrzebujących. Na przykład w 2018 roku z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości piekarnia rozdała 100 chlebów mieszkańcom i przy okazji zbierał środki na pomoc bezdomnym.
Kiedy zaczęła się wojna, piekarze wywiesili ukraińską flagę. Kilka dni później zorganizowali zbiórkę pieniędzy na pomoc Ukraińcom. Zaczęli także sprzedawać chleb Borodynski, który stał się “cegiełką”, bo dochód z jego sprzedaży jest przekazywany uchodźcom.
Teraz piekarze postawili sobie kolejny cel. Jadą do Buczy, by pomagać na miejscu, wypiekając chleb.
– “Jednak to co wydarzyło się w Buczy dotknęło się nas po wielokroć. Od razu pojawiła się myśl “Jedziemy do Buczy. Tam zapewne jest piekarnia, którą trzeba odbudować i wypiekać chleb. Ludzie ŻĄDAJĄ CHLEBA” – napisał w swoich mediach społecznościowych właściciel piekarni, Jacek Polewski.
Najpierw jadą do Kijowa, by uzupełnić tam zapasy mąki. Potem skierują się do Buczy, która ciągle jest rozminowywana.
– “Jedziemy do Kijowa, bo poprosiła nas jedna z piekarni o przywiezienie mąki. A następnie ruszymy w stronę Buczy, gdzie uruchomimy małą piekarnię rzemieślniczą” – mówi Jacek Polewski. – “Bierzemy 500 kilogramów mąki żytniej. Chcemy z tej mąki upiec około 1200 chlebów i rozdać je ludziom oraz żołnierzom, którzy tam pracują” – dodaje w rozmowie z TVN24.
Co więcej, Polacy planują pomóc właścicielowi jednej z piekarni, która znajdowała się w Buczy.
– “W jego piekarni powstało centrum dowodzenia orków, jak o rosyjskich żołnierzach mówią Ukraińcy. Siedzieli sobie tam kilka dni i – mówiąc brutalnie – robili tam syf. Nie ma jakichś wielkich zniszczeń, ale trzeba to wszystko uporządkować i ponownie uruchomić piec. Prawdopodobnie trzeba też podłączyć prąd. Wiemy również, że Rosjanie ukradli nawet bardzo proste i podstawowe rzeczy, jak formy do pieczenia, łyżki czy talerze” – zaznacza Polewski.
Misja piekarzy ma także znaczenie symboliczne.
– “Od 10 tysięcy lat żyjemy w kulturze chleba, kulturze rolniczej, w której zboże jest podstawową rzeczą. Więc jadąc do Ukrainy, łączymy się w takiej symbolice” – podkreśla właściciel “Czarnego chleba”.