Tysiące ciężarówek utknęło w Wielkiej Brytanii, po tym jak rząd francuski zamknął granicę w związku z wykryciem nowej odmiany koronawirusa w Anglii. Miejscowi mieszkańcy zaangażowali się w pomoc kierowcom, którzy nie spodziewając się takiej sytuacji, zostali bez dostępu do żywności, wody, czy środków higieny.
Kierowcy ciężarówek utknęli w w Dover. Choć do Francji dopływają już promy, to rozładowanie korku trwa i niewiadomo jeszcze ile czasu to zajmie.
„Niektórzy koledzy stoją od poniedziałku rana. Nie było żadnej informacji, jak to ma wyglądać” – mówi Rafał Urbaś, polski kierowca.
Całe szczęście, na pomoc ruszyli okoliczni mieszkańcy. Społeczność z hrabstwa Kent przygotowała ponad 800 ciepłych posiłków. Żywność rozwoziła kierowcom lokalna policja.
W akcję wsparcia uwięzionych w Wielkiej Brytanii kierowców zaangażowali się również Polacy. Wiele ciężarówek było właśnie z Polski, więc polska społeczność z okolicznych miejscowości zorganizowała zbiórki żywności i wody.
“Witam organizuję spontaniczną akcje dla kierowców w Dover. Zacząłem od polskiej piekarni na Hayes Polish Village Bread – przekażą 50 sztuk chleba. Jeśli jest ktoś i chce coś przekazać to proszę pisać na priv – udostępnię adres do przywiezienia do mnie, a ja jeszcze dzisiaj to zawiozę potrzebującym. Zbiórka trwa do godziny 19 – wiem, że to krótki okres, ale trzeba działać” – napisał na jednej z grup na Facebooku, pan Piotr z Slough.
„Jeśli komuś nie udało się wyjechać ze Szkocji to chętnie pomogę z jedzeniem, praniem czy prysznicem. Okolice Glasgow. Wesołych świąt” – można przeczytać w innym ogłoszeniu.
W mediach społecznościowych na każdym kroku można było napotkać jakąś ofertę pomocy. Polacy z Anglii oferowali swoim rodakom ciepłe posiłki, możliwość skorzystania z łazienki, przespania się w domu, a nawet spędzenia razem Świąt.
źródło: polsatnews.pl