W ostatnią niedzielę Stowarzyszenie Honorowych Dawców Krwi przy Urzędzie Gminy Zamość zorganizowało akcję krwiodawstwa. Nie zabrakło konkursów, występów i ciekawych warsztatów.
– “Z reguły takie akcje są proste. Ktoś przychodzi, rejestruje się, przechodzi kwalifikację, oddaje krew i wychodzi. Tutaj jest inaczej” – mówi Łukasz Biszewski, młody lekarz, który jeździ w teren na akcje poboru krwi kilka razy w tygodniu. Mężczyzna podkreśla, że tylko w Zamościu te akcje mają tak niesamowity przebieg.
Dzięki temu, że wraz z akcją krwiodawstwa organizowane są różne atrakcje, więcej ludzi decyduje się oddać krew. W Zamościu zazwyczaj jest dwa razy więcej donacji.
Organizatorom zależy na tym, by przyciągnąć jak najwięcej nowych osób i zachęcić również młodych.
– “Zawsze uwzględniają dwa aspekty. Jeden to oczywiście oddawanie krwi, a drugi rozrywkowy. Staramy się, aby całość była czymś na kształt festynu, aby osoby dotąd nie oddające krwi w miłej atmosferze mogły poznać ideę naszej działalności” – opowiada Bartłomiej Pikuziński, sekretarz stowarzyszenia.
Niedzielna akcja odbyła się pod hasłem “W każdym z nas jedna krew”. Każdy krwiodawca otrzymał pakiet gadżetów, posiłek regeneracyjny, kilka czekolad i ozdobną roślinę do domu/ogrodu. Co więcej, uczestnicy losowali także różne nagrody np. karnet na spływ kajakowy, gokarty czy fitness.
Podczas wydarzenia można było spróbować prawdziwego ukraińskiego barszczu. Przygotowały go uchodźczynie, które mieszkają w Centrum Geoturystycznym w Lipsku Polesie.
– “To taka nasza forma podziękowania za gościnę, którą otrzymałyśmy” – zaznacza pani Irena z Ukrainy.
Zorganizowanie takiej akcji wymaga wiele wysiłku. Jest to kilka tygodni ciężkiej pracy.
– “Ale warto to robić. Bo widzimy efekty. A poza tym, po prostu uważamy, że naszym krwiodawcom należy się szczególne podziękowanie za to, że na akcje przychodzą” – zaznacza Maria Juszczak-Sowińska, prezes stowarzyszenia.
Dlaczego warto oddawać krew?
W akcji brała udział m.in Katarzyna Kowanek. Kobieta pierwszy raz oddała krew gdy była na studiach. Teraz stara się to robić regularnie. Dlaczego?
– “Z chęci ratowania życia innych ludzi. Wiem, że to brzmi może górnolotnie, ale taka jest prawda” – podkreśla.
Źródło: dziennikwschodni.pl