Anita Piątkowska-Krzewicka i Mateusz Krzewicki prowadzą szkółkę roślin ozdobnych w Płaszowie. Udało im się zdobyć nawet statuetkę Rolnika Roku i znaleźli się na łamach Forbesa. Ich biznes to przykład jak połączyć pasję z źródłem zarobków.
Anna i Mateusz kupili ziemię 10 lat temu. Jednak Anna pochodzi z rodziny, która od lat prowadzi szkółki roślin, dlatego wielokrotnie powoływała się na ich wiedzę. Jej biznes to naprawdę duża inwestycja. Ale para podkreśla, że prowadzenie takiej szkółki sprawia im także wiele radości.
– “Dziesięć lat temu kupiliśmy ziemię i zaczęliśmy budować własną szkółkę, ale ja w trzecim pokoleniu jestem szkółkarką. Był dziadek, a tata Karol Piątkowski ma szkółkę kilometr od nas. Postanowiliśmy jednak pójść na swoje i zbudować coś od podstaw. Nie było łatwo. To duża inwestycja, która cały czas się rozwija. Szkółkarstwo jednak odziedziczyłam w genach. Trochę nie miałam wyboru. W tym się wychowywałam, rosłam, nie widziałam więc za bardzo innej drogi dla siebie. Skończyłam zootechnikę ze specjalnością agroturystyka. Mąż jest prawnikiem. Zajmował się wcześniej sprzedażą podłoży torfowych, więc znał już trochę tę branżę” – opowiada Anna Piątkowska-Krzewicka.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że prowadzenie biznesu rolniczego wiąże się z przewidywaniem trendów i ciągłym obserwowaniem sytuacji na rynku.
– “Dla żony pewnie większą wartość mają rośliny. Ja podchodzę do tego biznesowo. Mamy wysoko zawieszoną poprzeczkę jeśli chodzi o jakość. Ja i żona to jak serce i rozum tego biznesu. A szansę na sukces w rolnictwie ma dobra jakość. Poza tym trzeba przewidywać, co się będzie działo na rynku za kilka lat. Mody się zmieniają i nie ma miejsca na błędy. Musimy śledzić trendy i myśleć, co będzie się sprzedawało” – mówi Mateusz Krzewicki.
Ich zdrowe podejście do inwestycji sprawiło, że zostali nagrodzeni statuetką Rolnika Roku. Znaleźli się także na łamach biznesowego Forbesa jako przykład udanego biznesu ogrodniczego.
Źródło: lm.pl