W Leo i Ruth Zanger będą niedługo celebrować 67. rocznicę ślubu. Para ma aż 12 dzieci. Z kolei jakiś czas temu zostali dziadkami po raz 129.
Leo i Ruth Zangerowie mieszkają w Illinois i mają 12 dzieci, 55 wnuków, 68 prawnuków i 6 praprawnuków. A ostatnio małżonkowie z Quincy zostali dziadkami 129 potomka. „Po prostu kochamy ich wszystkich” – powiedzieli Leo i Ruth.
Z kolei w tym roku para będzie celebrować 67 rocznicę ślubu. Ich najstarsza córka Linda ma 66 lat, a z kolei najmłodsze dziecko, syn Joe ma 38 lat. Kiedy się urodził to już miał 10 siostrzenic i siostrzeńców starszych od niego.
Wielka rodzina
Rodzina naprawdę jest ze sobą zżyta. Prawie wszyscy mieszkają blisko siebie i widują się bardzo często. Ich spotkania wiążą się z ogromnymi przygotowaniami. Na Święta Bożego Narodzenia albo Wielkanoc wynajmują salę i kupują ponad 50 bochenków chleba, 20 kilogramów szynki i 50 litrów napojów. Jednak wszyscy bardzo angażują się w pomoc i podzielają obowiązki.
– „Kiedy spotykamy się razem, jest nas dużo. Dużo dzieci, dużo ludzi, ale zawsze jest to dobrze spędzony czas” – zaznacza jedna z córek – Donna Zanger-Lane, która przy tym stara się być nieoficjalnym kronikarzem Zangerów.
– „Inni członkowie rodziny zawsze mówią: „Skoro masz już wszystkie numery telefonów, czy możesz po prostu do nich napisać lub zadzwonić i poinformować ich o jakimkolwiek wydarzeniu?” – mówi Donna.
– „Nie wiadomo, jak duży będzie klan Zangerów. Może w końcu miasto zmieni nazwę z Quincy na „Zanger-ville” – żartuje Leo Zanger. – „Spodziewamy się, że będzie nas więcej, a każdego wnuka witamy na świecie, jakby był pierwszym” – przyznaje.
Jest ich coraz więcej
Ruth i Leo nie spodziewali się, że będą mieć aż tak dużą rodzinę. Są jednak naprawdę szczęśliwi.
– „Zawsze jest miejsce na kolejnego członka rodziny” – mówi kobieta. „Prawie w każdej branży jest jakiś Zanger” – dodaje z uśmiechem Leo.
Daniel, jeden z synów Zangerów, opowiada, że rodzice zawsze powtarzali swoim dzieciom, że najważniejsza jest rodzina.
– „Spędzamy ze sobą dużo czasu. Wiem, że jest wiele rodzin o połowę mniejszych od nas, które spotykają się tylko raz lub dwa razy w roku. Nigdy się nie nudzimy” – podkreśla Austin Zanger.