Spotkał Krzysztofa Krawczyka. To uratowało mu życie.

21-letni Kazik załamał się, kiedy usłyszał, że do końca życia będzie niepełnosprawny. W tym trudnym momencie poznał Krzysztofa Krawczyka. Bijące od niego ciepło dało mu nadzieję.

Ta historia udowadnia, że Krzysztof Krawczyk naprawdę był niesamowitym człowiekiem. Choć odszedł z tego świata, to jego czyny nie zostaną zapomniane.

W 1988 roku wokalista miał wypadek samochodowy. Obrażenia były tak poważne, że trafił do szpitala.

„Miałem policzki na ramionach. Bliscy mnie nie poznali. Gdy opuchlizna zaczęła schodzić, lekarze zrobili mi operację plastyczno-szczękową” – opowiadał w programie “Niepokonani”.

W szpitalu spędził sporo czasu. Wtedy poznał 21-letniego Kazika.

Nowa nadzieja

Kazik przeżył wypadek w pracy. Spadła na niego metalowa konstrukcja. Uszkodziła mu kręgosłup. Dlatego 21-latek usłyszał wiadomość, że do końca życia będzie musiał poruszać się na wózku. Chłopak nie potrafił sobie z tym poradzić. Ta perspektywa go przerażała.

Znajomy ksiądz Krzysztofa Krawczyka zaczął się martwić stanem psychicznym Kazika. Wtedy wpadł na pomysł, by poprosić o pomoc samego piosenkarza.

„Postanowił popełnić samobójstwo. Od kilku dni przestał przyjmować jakiekolwiek pokarmy, nie chciał z nikim rozmawiać. I przyszedł do mnie ks. Krzysztof, który się mną opiekował, i mówi: Krzysiek, ty już wydobrzałeś, ale w sali obok leży facet, który postanowił odebrać sobie życie, odmawiając jedzenia. Idź do niego i zrób coś. Nie wiem, co. Daj mu jakieś nagrania” – wspominał piosenkarz.

Krawczyk zdecydował się wesprzeć młodego chłopaka. Kazik bardzo się zdziwił, gdy zobaczył artystę w swojej sali, wręcz nie mógł uwierzyć własnym oczom. Tymczasem Krzysztof poszedł do niego i wręczył mu walkmana. Przyniósł też trochę koniaku, którego razem spróbowali przez słomkę. Kazimierz pierwszy raz od kilku dni poczuł radość. Poprosił wokalistę, by zawiózł go na stołówkę – miał bowiem ochotę coś zjeść.

Jeszcze tego samego dnia Kazik z Krzysiem ścigali się na wózkach inwalidzkich po szpitalnych korytarzach. Spędzali razem kolejne tygodnie, oglądając filmy i po prostu rozmawiając.

Kazik z chwilą, w której zaprzyjaźnił się z wokalistą, przestał myśleć o samobójstwie. Zaczął mieć nadzieję na dobrą przyszłość. Jego życie się zmieniło, ale zrozumiał, że nadal czeka go wiele niesamowitych rzeczy.

Co ciekawe, Krzysztof nigdy nie zapomniał o 21-latku. Za każdym razem, gdy trasa koncertowa wiodła przez jego rodzinne miasto, zapraszał go na swój koncert.

Źródło: pl.aleteia.org

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły