Tata-wolontariusz – nowy typ superbohaterów

Na codzień pracują i wychowują dzieci, a mimo tego często decydują się założyć zieloną koszulkę i wolontariusza i zacząć pomagać. Taki tata-wolontariusz to postać bohatera naszych czasów.

Jest ich czworo. Wszyscy mają podobne doświadczenia – praca na etat, opiekowanie się dziećmi. Mimo wszystko, od czasu do czasu wychodzą w miasto, by pomóc innym. Każdy z nich to tata-wolontariusz.

Jeden z nich, Amadeusz, to magazynier, żołnierz 72. batalionu WOT. Co roku uczestniczy w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Pracuje, broni granic Polski i w dodatku ma bliźniaczki. Zawsze jednak stara się pomóc.

“To się mi nigdy nie nudzi. Nie idziemy na rekord, dla mnie ważne jest, żeby się angażować, żeby pomóc” – opowiada.

Z kolei Piotr to wiceprezydent Gdańska i ojciec trójki dzieci. Najmłodsze z nich ma pięć lat.

“Z punktu widzenia osoby wychowującej dzieci to sposób na pokazanie wartości, co jest ważne w życiu, na co stawiać. Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, z najstarszym synem czuliśmy, że musimy się zaangażować. Między innymi segregowaliśmy ubrania i żywność w punkcie na stadionie, angażowaliśmy się również w zbiórkę pomocową dla dzieci na froncie. Kiedy działasz, czujesz sprawczość, masz radość z kontaktu z drugim człowiekiem, budują się relacje z dziećmi, ale też rodzinna tradycja” – opowiada.

Z kolei Tomasz i Władek pracują w urzędzie i banku. Oni także nie wyobrażają sobie życia bez pomagania innym.

“Mam cudowną żonę, która to wspiera. Miasto coś daje mieszkańcom i trzeba coś też mu oddać! Jeździłem też do Gdyni uczyć seniorów obsługi komputera – ciekawe doświadczenie, spotkałem się z tym, jakie ludzie mają potrzeby – ktoś chciał po prostu potkać się z ludźmi, ktoś chciał umieć wysłać maila albo zrobić przelew. Człowiek czuje, że się nie marnuje” – opowiada.

“To wpływa na nasze relacje, to jest niesienie przykładu, bo jak my jako wolontariusze angażujemy swoje dzieci, to potem,  jak one będą dorosłe,  to będzie dla nich czymś naturalnym w dorosłym życiu. Moje córki się już rozjechały po świecie, ale dalej aktywnie działają z myślą o innych. Jestem z nich dumny” – zaznacza Tomasz.

Źródło: publicystyka.ngo.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły