Joel Boyers, pilot helikoptera z Nashville (Stany Zjednoczone), właśnie skończył pomagać swojej narzeczonej w zdobyciu licencji pilota. Para leciała do domu, by ze znajomymi uczcić ten fakt. To wtedy otrzymali telefon od kobiety z Pensylwanii, której brat potrzebował pomocy.
Kobieta powiedziała Joelowi, że dom jej brata znajduje się pod wodą. Zaś mężczyzna jest uwięziony na dachu ze swoimi córkami. Błagała go o pomoc.
– “Źle bym się czuł, gdybym nawet nie spróbował im pomóc” – przyznaje Joel. – “Zadzwoniła do odpowiedniej osoby, bo tylko taki szaleniec jak ja jest w stanie się tego podjąć.”
Joel zanim doleciał na miejsce, zorientował się, że przestał działać mu internet. Bez sieci komórkowej nie był w stanie zlokalizować zatopionego domu. Mimo to, pilot leciał dalej.
“Kiedy minąłem górskie pasmo, ujrzeliśmy straszny widok. Pod nami woda wręcz szalała. Nikt nie był w stanie przez nią przepłynąć. Oprócz tego, wszędzie był gruz. Samochody znajdowały się na drzewach. Dwa domy stanęły w płomieniach.” – opowiada.
Kilka osób wzięło swoje łódki i probowało pomóc. Jeszcze inni użyli swoich skuterów wodnych. Jednak w powietrzu nie było nikogo, oprócz Joela i jego narzeczonej.
Boyers tego dnia uratował siedemnaście żyć. Często był zmuszony lądować na zapadających się dachach – a każdy taki manewr wiązał się z wielkim ryzykiem. Ale najważniejsze, że udało mu się pomóc tym ludziom i zapewnić im względne bezpieczeństwo. Jest z tego faktu dumny. Jednak przyznaje, że tak naprawdę czuje ogromną wdzięczność.
– Parę dni temu modliłem się do Pana Boga o to, by nadał mojemu życiu jakiś sens. I gdy odebrałem ten telefon, nagle zrozumiałem, że dostałem to, co tak bardzo chciałem – zaznacza mężczyzna.
To było także niezapomniane doświadczenie dla jego narzeczonej – Melody Among. To ona była drugim pilotem i nieustannie wspierała swojego ukochanego. Nawigowała go, podawała mu wodę i czasem kontrolowała pulpit. Gdyby nie ona, Boyers nie dałby rady pomóc aż siedemnastu osobom.
– Będziemy związani z tymi ludźmi do końca życia – mówią zgodnie.
Źródło: adn.com