Lindsey Gritton była w ciąży, kiedy usłyszała druzgocącą diagnozę. Okazało się, że choruje na złośliwy nowotwór piersi. Urodziła przedwcześnie córeczkę i dalej walczyła z chorobą. Mimo że lekarze nie dawali jej szans, to wydarzył się cud.
Lindsey Gritton odkryła, że choruje na nieuleczalną chorobę, gdy była w szóstym miesiącu swojej drugiej ciąży. To przerażające odkrycie przyszło w chwili, gdy powinna się cieszyć i przygotowywać do nowego etapu życia. W końcu oczekiwała na narodziny swojego dziecka. Diagnoza lekarzy, którzy zidentyfikowali u niej raka piersi w czwartym stadium, całkowicie wywróciła jej świat do góry nogami. To wyjątkowo trudne wydarzenie, które wstrząsnęło nią do głębi i rozpoczęło trudny okres walki i przemiany.
Tydzień po otrzymaniu diagnozy lekarze zdecydowali, że Lindsey Gritton powinna przyspieszyć poród, aby rozpocząć proces leczenia i terapii. Pomimo przedwczesnego porodu, urodziła zdrową córkę, którą z mężem nazwali Savannah Grace.
Lekarze nie pozostawiali złudzeń, mówiąc jej, że szanse na wyzdrowienie i przeżycie są praktycznie niemożliwe, a ona powinna już zacząć żegnać się z rodziną. Mimo tej przewrotnej prognozy, Lindsey nie zwątpiła i mocno przytrzymała się wiary w Boga, prosząc Go o cudowne uzdrowienie.
W tym trudnym czasie, oprócz walki o przetrwanie, skoncentrowała się na tworzeniu trwałych wspomnień dla swojej rodziny. Zależało jej, aby zbudować jak najwięcej chwil, które będą dla ich starszej córki, Saylor, oraz dla męża, Spencera, źródłem siły i wspomnień pełnych miłości i jedności.
„Chciałam wykorzystać każdą sekundę i chłonąć każdą chwilę. Zrobiłam album, pisałam listy do moich dziewczynek, nagrywałam filmy. Próbowałam zrobić wszystko, co mogłam” – opowiada.
Lindey mocno wierzyła w to, że uda jej się jednak pokonać chorobę. Jej największe życzenie się spełniło. Podczas kolejnych wizyt kontrolnych lekarze widzieli, że guzy zmniejszają się. Finalnie zwalczyła raka.
„Wiedziałam, że to dobry znak, ale nie wiedziałam, w jakim stopniu mój stan zdrowia się poprawi. Pod koniec chemioterapii byłam wdzięczna i podekscytowana faktem, że wszystkie guzy zniknęły. Lekarze podczas badania nie stwierdzili niczego więcej. Nikt nie mógł w to uwierzyć. To było naprawdę szalone!” – podkreśla.
Źródło: pl.aleteia.org