Hospicjum, w którym robi się wszystko, by spełnić marzenia dzieci

Hospicjum im. Małego Księcia w Lublinie niedawno obchodziło 25-lecie działalności. Założyciel tego miejsca i jego pracownicy starają się zrobić wszystko, by dzieci mogły spełniać tam swoje marzenia, bawić się i cieszyć mimo choroby.

Hospicja kojarzą nam się najczęściej ze śmiercią. I choć faktycznie śmierć jest częścią hospicyjnej rzeczywistości, to jednak powinniśmy pamiętać, że to miejsce reprezentuje także życie. Takie podejście reprezentuje ojciec Filip Buczyński, założyciel Hospicjum im. Małego Księcia w Lublinie.

“Uważam, że ta maksyma, która od wielu lat jest udziałem w pewnej przestrzeni społecznej “Hospicjum to też życie”, ma uświadamiać nam, że dziecko w swoim naturalnym biegu życia jest taką osobą, która chce się bawić, chce się cieszyć, chce czerpać z tego życia najwięcej jak można. A hospicjum ma zagwarantować, żeby nie bolało, żeby jakość życia była optymalna. Nasz zespół ma się zatroszczyć o to, żeby dziecko mogło spełniać marzenia, bawić się i cieszyć, bo to jest też częścią życia. Mając też świadomość, że to dziecko tego czasu nie ma za dużo, musimy się bardzo spieszyć, żeby tu i teraz jego marzenia zrealizować, wiedząc, że czasami za tydzień te same marzenia już są niemożliwe do zrealizowania” – opowiada w wywiadzie dla Dziennika Wschodniego.

Dwadzieścia lat temu wiele osób mówiło ojcu Filipowi, że założenie pediatrycznego hospicjum jest szalonym pomysłem. Tymczasem placówka od początku jej istnienia funkcjonuje bardzo dobrze. W Polsce opieka hospicyjna wygląda coraz lepiej i inwestuje się w nią coraz więcej funduszy.

“Zdecydowana większość hospicjów pediatrycznych działa niecałe dwie dekady. To jest dopiero jedno pokolenie. My dopiero się uczymy i decydenci dopiero się uczą jak optymalizować pomoc, żeby była ona skuteczna. My się szkolimy. Od 15 lat tworzymy środowisko w ramach Ogólnopolskiego Forum Opieki Paliatywnej, żeby w tych polskich realiach szukać optymalnych rozwiązań.”

Pomóc każdemu dziecku

Hospicjum im. Małego Księcia przyjęło także dzieci z Ukrainy wymagające opieki hospicyjnej. W sumie pomogli już 40 rodzinom.

“Niektórzy mieszkają na górze w naszym hotelu, dwie rodziny mieszkają na mieście, więc są to 24 dzieci z rodzinami, bo opieka sprawowana jest nad całą rodziną. Część z tych dzieci, które do nas przyjechały, już umarła, inne tuż przed śmiercią chciały wrócić na Ukrainę. Część osób jest pochowanych u nas w Polsce, a część ciał zostało przewiezionych na Ukrainę. No i dalej realizujemy opiekę, mając świadomość, że tak trzeba. A jeśli sami nie potrafimy, to posiłkujemy się hospicjami z innych miast i tam dzieci są zawożone” – przyznaje założyciel.

Dla pracowników hospicjum nie liczy się miejsce pochodzenia czy wyznanie. Skupiają się tylko i wyłącznie na dziecku i jego rodzine i robią wszystko, by im pomóc.

“Chodzi o nową mentalność naszych pacjentów i ich rodzin. Bo jak mieliśmy rodziny muzułmańskie, różnych wariantów chrześcijaństwa, rodziny niewierzące, buddyjskie, świadków Jehowy, to są dla nas wyzwania, żeby spotkać się na poziomie humanizmu i po prostu sobie pomagać” – podkreśla ojciec Filip.

Źródło: dziennikwschodni.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły