Marcel Posmyk od ponad dwóch tygodni przemierza Stany Zjednoczone na rowerze, podążając legendarną Route 66. Podczas całej podróży, częstochowski rowerzysta zbiera fundusze na rzecz Stowarzyszenia Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej oraz Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”.
Marcin Posmyk już od 15 maja jest w trasie. Przemierza słynną Route 66.
– Myślę, że całą trasę będę w stanie pokonać w ciągu 27 dni – zapowiada Marcel. – Mam spory zapas czasu, więc nie chcę się spieszyć, ani przemęczać organizmu. Na razie plan jest taki, żeby robić po około 150 kilometrów dziennie. Już na miejscu zamierzam planować, dokąd chciałbym dojechać kolejnego dnia i gdzie ewentualnie mógłbym się przespać. Mam doświadczenie z zeszłego roku, że nie można z góry zakładać, że po dziesięciu dniach będę w tym, i w tym miejscu. Będę żył z dnia na dzień – opowiadał przed startem Marcel Posmyk.
Marcel Posmyk był bardzo podekscytowany swoją wyprawą.
– Na razie jestem podekscytowany i jestem zachwycony wizją takiej wyprawy. Będę w miejscach, które widzi się jedynie na filmach. To dla mnie coś niezwykłego. Przy takiej wyprawie liczy się nie tylko dobre przygotowanie fizyczne. Głowa tutaj ma ogromne znaczenie – trzeba być pozytywnie nastawionym – podkreślał.
Ekscytacja była jeszcze większa przez to, że to wyzwanie w celu charytatywnym. Całość zebranych funduszy zostanie przekazana na Fundację Dzieciom “Zdążyć z Pomocą” oraz Stowarzyszenie Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej. Dzień przed rozpoczęciem swojej wyprawy, Marcel odwiedził oddział przy ulicy Kopernika i spotkał się z podopiecznymi częstochowskiego hospicjum.
– Bardzo się cieszymy, że Marcel jest ciągle z nami. Pomoc tego młodego człowieka dodaje nam skrzydeł – zaznacza Anna Kaptacz, prezes Stowarzyszenia Opieki Paliatywnej Ziemi Częstochowskiej. – Podziwiamy siłę i moc, które Marcel w sobie ma i które przekazuje na tak ważny cel. Jest naszym orędownikiem – nie tylko w Europie, ale i jak się okazuje w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: dziennikzachodni.pl
