10-letni Charlie Jones z Indiany postanowił zebrać pieniądze dla ludzi zmagających się z chorobą nowotworową. Wpadł na oryginalny pomysł i zdecydował, że zacznie sprzedawać… „brzydkie dynie”!
Chłopiec przyznaje, że wszystko zaczęło się od kwarantanny. Charlie nie mógł wychodzić z domu, spotykać się ze swoimi przyjaciółmi. Nudziło mu się. Wtedy do głowy przyszła mu pewna myśl.
„Nudziło mi się i pomyślałem, że fajnie byłoby zasadzić dynie” – wyjaśnia Jones.
Nie chodziło jednak o zwykłe dynie. Charlie chciał aby te rośliny były niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju. Aby sprawić, żeby ich wygląd był niepowtarzalny, musiał zasiać nasiona zgniłych dyń.
Udało się!
Charlie wystawił dynie na tarasie swojego domu. Ustalił ceny i zaczął je sprzedawać.
Nie tylko brzydkie dynie
Oprócz brzydkich dyń, w asortymencie znajdują się również „ładne dynie, dynie na hallowenowe lampy oraz tykwy”.
Jednak sam Charlie podkreśla, że najbardziej ceni te, które są niesymetryczne, mają ciekawe kształty i po prostu wyglądają dziwnie.
Początkowo Charlie wcale nie chciał wystawiać nieestetycznych dyń na sprzedaż. Myślał, że niewiele ludzi będzie chętnych na kupno jakichkolwiek z tych roślin. Dlatego ostatecznie zostawił też „brzydkie dynie”, powtarzając sobie w duchu „przecież co mi szkodzi?”.
Okazało się, że była to dobra decyzja. Ludzie zaczęli interesować się farmą właśnie z powodu tych nietypowych roślin.
Wielu przejezdnych zaczęło się zatrzymywać przy straganie Charliego. Potem przychodzili miejscowi. Aż w końcu akcja zyskała taki rozgłos, że na stoisko z dyniami zjeżdżały się osoby z innych stanów.
Charlie zebrał kwotę w wysokości 720$. Wszystkie pieniądze zdecydował się przekazać organizacji „Boone County Cancer Society.” Ta fundacja wspiera chorych na nowotwór, często opłacając ich kosztowną terapię.
Władze fundacji są niezmiernie wdzięczne za okazaną pomoc.
„Ten datek jest dla nas szczególnie ważny. Zwłaszcza teraz, gdy przez pandemię nie możemy działać tak sukcesywnie i efektywnie jak kiedyś.” – mówi dyrektor wykonawczy organizacji Boone County Cancer Society – Joy Kaylor.
Charlie obiecuje, że powtórzy tę akcję za rok.
„Przecież ludzie nie przestaną chorować na raka. To czemu miałbym przestać uprawiać dynie?” – podsumowuje chłopiec.
10-latek pokazał światu, jak można zmienić coś pozornie brzydkiego w prawdziwe piękno. A takim pięknem jest właśnie ten nieprzeciętny akt bezinteresownej dobroci.
źródło: warmful.com