Dwuletni Leonek otrzymał pomoc i przeszedł skomplikowaną operację. Niesamowita historia z happy endem

Dwuletni Leon pochodzi z Kaniowa i cierpiał na poważne wady serca. Jedyne co mogło go uratować to skomplikowana operacja, której niestety nie da się przeprowadzić w Polsce. Dzięki wpłatom darczyńców Leonek przeszedł taki zabieg w Genewie i teraz jego serce ma się dobrze.

Mały Leonek przyszedł na świat z wieloma wadami serca. Odejście obu dużych naczyń z prawej komory, dwuujściowa prawa komora, malpozycja naczyń, ubytek przegrody międzykomorowe to tylko część jego schorzeń. Chłopiec przeszedł już jedną operację w Polsce kiedy miał roczek, ale niestety jego serce nadal w każdym momencie mogło przestać pracować. Jedyną szansą była skomplikowana operacja, której jednak nie przeprowadza się w Polsce.

Karolina i Ariel Cebulowie, rodzice chłopca, znaleźli szpital w Szwajcarskiej Genewie, który zgodził się na przeprowadzenie takiego zabiegu. Musieli jednak zebrać milion złotych. Finalnie udało im się dzięki hojności mieszkańców gminy Bestwina, którzy wpłacali datki na ich zbiórkę.

Udany zabieg

8 maja dwulatek trafił do szwajcarskiego szpitala.

“Czujemy się tu jak w domu, przyjęcie na oddział trwało pięć minut. Wszyscy są przemili i uśmiechnięci, a my możemy być cały czas z Leonkiem – nawet jutro na intensywnej terapii i to 24 godziny na dobę!” – zdawali relację jego rodzice.

Już kilka dni później Leonek został podłączony do skomplikowanej aparatury na OIOMie. Przeszedł operację i rokowania były dobre. Pierwsze doby po zabiegu były kluczowe. Już 12 maja okazało się, że stan chłopca jest stabilny. Maluszek zaczął oddychać samodzielnie.

“Zacznijmy od tego, że Leoś z doby na dobę nabiera sił i wygląda coraz lepiej. Jesteśmy dalej na intensywnej terapii, ale może już jutro przewiozą nas na kardiologię. Ale, wiecie co, wcale się nam nigdzie nie spieszy, bo opieka tu jest mistrzowska i czujemy że Leo jest w świetnych rękach. On sam dobrze się tu czuje i w ogóle nie płacze. Czekaliśmy cały czas na informację, co będzie z tym rozrusznikiem. Lekarze musieli być pewni, że serce złapało dobrze swój rytm, zanim ściągną kabelki rozrusznika. I wiecie co… Udało się. Rozrusznik nie jest potrzebny. A kolejna dobra wiadomość jest taka – mówiąc „na chłopski rozum” – wady w serduszku Leonka są naprawione i serduszko ma się dobrze. A to wszystko dzięki wam! Dziękujemy, dziękujemy bardzo z całego serca każdemu z osobna. Naszej wdzięczności nie da się opisać” – napisali Karolina i Ariel do redakcji portalu beskidzka24.pl

Źródło: beskidzka24.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły