Wzięli ślub przy granicy, by uczestniczyła w nim rodzina

Kiedyś przekraczanie granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady nie było skomplikowane. Karen Mahoney, która na codzień mieszka w Nowym Jorku, często odwiedzała swoją rodzinę w Quebec w Kanadzie. Niestety przez pandemię państwa zamknęły swoje granice. To pokrzyżowało ślubne plany Karen.

Karen chciała wyjść za mąż jak najszybciej. Wszystko dlatego, że była pewna, że Brian Ray jest miłością jej życia. Poznali się w dzieciństwie. Brian uczył Karen jak się jeździ na nartach. Trzydzieści pięć lat później ich przyjaźń zmieniła się w piękną miłość. Brian oświadczył się kobiecie na stoku narciarskim.

“Nie chcieliśmy zbyt długo czekać. Gdy byliśmy już w narzeczeństwie, stwierdziliśmy, że kochamy się tak bardzo, że musimy jak najszybciej wziąć ślub, by móc już siebie nazywać mężem i żoną” – powiedziała Karen. – “Dlatego wyznaczyliśmy datę na wrzesień, licząc, że granice USA i Kanady będą już otwarte“.

Zmiana planów

Niestety okazało się, że 25 września 2021 roku granice tych państw nadal się nie otworzą. Przez to, rodzina Karen w teorii nie mogła wziąć udziału w ślubie.

“COVID bardzo mocno mnie doświadczył. Przez osiemnaście miesięcy się z nimi nie widziałam.” – mówi kobieta.

Jednak wydarzył się cud. Kilka tygodni przed wyznaczonym terminem Brian skontaktował się ze swoim przyjacielem – innym Brianem. Mężczyzna jest strażnikiem granicznym i zaproponował pomoc parze młodej. Udało mu się znaleźć specjalne miejsce na granicy, w którym mogliby się zebrać zarówno Brian i Karen po stronie Stanów Zjednoczonych i rodzina panny młodej po stronie kanadyjskiej.

“Znam go dłużej niż Karen. Zorganizował wszystko tak, by ślub odbył się bez żadnych przeszkód” – mówi o swoim przyjacielu Brian Ray.

W ten sposób Brian i Karen wypowiedzieli swoje przysięgi na granicy dwóch państw. Para młoda z pastorem i świadkami stała na terytorium USA. Zaś po stronie Kanady znajdowała się rodzina Karen, w tym jej rodzice i 96-letnia babcia.

“Była tak podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Obie płakałyśmy. Potem powiedziała mi, że towarzyszenie mi w najszczęśliwszym dniu mojego życia było dla niej niezapomnianym przeżyciem” – opowiedziała Karen o swojej babci.

Wesele pary młodej odbyło się następnego dnia. Choć nie przypuszczali takiego przebiegu zdarzeń, a ceremonia ślubu odbyła się w innych okolicznościach, niż zakładali, to są niesamowicie szczęśliwi. Cieszą się, że są już ze sobą związani do końca życia.

Źródło: cbsnews.com

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły