Cukierniczka pomaga dzieciom, których rodziny zmagają się z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego.

W swojej cukierni „Justice of the Pies” Maya-Camille Broussard piecze różnego rodzaju ciasta i inne słodkości. Zarabia pieniądze głównie dzięki cateringowi i jeżdżeniu ze swoimi wyrobami na rynki i festiwale. Jednak jej najważniejszym celem jest praca dla idei sprawiedliwości społecznej. Utworzony przez nią biznes pomaga wielu dzieciom pochodzącym z rodzin, które nie potrafią zapewnić im bezpieczeństwa żywnościowego.

Broussard od zawsze chciała pomagać innym – to za sprawą swojego taty, który stał się dla niej największą inspiracją. Stephen J.Broussard był adwokatem, który pasjonował się cukiernictwem. Zawsze powtarzał, że: „Każdy ma prawo do obrony. Każdy zasługuje na drugą szansę”.

Mężczyzna zmarł w 2009 roku z powodu guza mózgu. 

Pięć lat później Maya-Camille wpadła na pomysł jak może wcielić przekonania swojego taty w życie. 

„Odwiedziłam mojego kuzyna w San Francisco. Pewnego razu poszliśmy do miejscowej cukierni. Gdy przekroczyliśmy próg, mój kuzyn powiedział coś w stylu: ‘wiesz, że zatrudniają tutaj bezdomnych nastolatków’. I wtedy coś mi zaświtało w głowie. Pomyślałam, że powinnam robić właśnie coś takiego.” – tłumaczy Broussard.

W 2014 powstało „Justice of the Pies”.

Broussard postanowiła pomagać dzieciom

Broussard postanowiła, że będzie zwalczać problem braku bezpieczeństwa żywieniowego wśród dzieci i młodzieży. Rozpoczęła organizację warsztatów „I Knead Love”, na których uczy dzieci z ubogich rodzin gotowania i pieczenia. Pokazuje im na czym polega zdrowie odżywianie. Zachęca uczestników, by eksperymentowali w kuchni.

Podczas pandemii „Justice of the Pies” postawiło sobie kolejne zadanie. Broussard wraz ze swoimi pracownikami i uczniami w ostatnich miesiącach upiekli i dostarczyli ponad 3000 ciast do pracowników służby zdrowia walczących z koronawirusem.

Maya-Camille Broussard czuje się spełniona. Bezinteresowne pomaganie innym daje jej największą radość. Głęboko wierzy w to, że jej tata jest z niej dumny.

„Mój tata gdy się uśmiechał, to w zasadzie cała jego twarz się śmiała. I wyobrażam sobie, że spogląda na mnie i na jego twarzy pojawia się właśnie ten wyjątkowy uśmiech” – podsumowuje cukierniczka.

źródło: today.com

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły