Mężczyzna ratuje 300 psów przed huraganem Delta!

Gdy było już wiadomo, że przez półwysep Yucatan (Meksyk) przejdzie groźny huragan Delta, Ricardo Pimentel zdecydował się przygarnąć do swojego domu 300 psów. 

Oprócz psów, w jego domu zamieszkały także inne zwierzaki: kilka kotów w pokoju syna, kurczątka w pokoju córki, króliki, jeże, a nawet owce na tarasie.

Ricardo przyznaje, że w jego domu zapanował ogromny bałagan.

„W domu strasznie śmierdziało. I było okropnie brudno. Ale naprawdę to wszystko się opłacało, bo wszystkie zwierzęta przetrwały huragan”.

„Nie ma znaczenia, że w domu przez parę dni panował bałagan – przecież da się posprzątać. Rzeczy, które [zwierzęta] zepsuły można naprawić, albo wymienić. Najważniejsze, że one są całe i zdrowe”.

Pimentel prowadzi schronisko „Tierra de Animales”. Bojąc się o bezpieczeństwo zwierząt, przeniósł je ze schroniska do swojego domu. Stworzył zbiórkę pieniężną na potrzebne rzeczy dla zwierząt, takie jak jedzenie, koce.

300 psów to duże obciązenie

„Gdybym przygarnął 10 czy 20 psów, to nie martwiłbym się tak o zapasy. Ale miałem pod swoją opieką setki zwierząt i nie mogłem pozwolić na to, by cierpiały z głodu” – mówi Ricardo.

Przeprowadzka zwierząt ze schroniska do domu trwała ponad kilka godzin. Kiedy już wszystkie psy znalazły się w bezpiecznym schronieniu, Ricardo zrobił im zdjęcie i wstawił posty na różne social media.

Odzew ludzi był niesamowity! Ricardo nie zauważył tego, jak szybko o akcji stało się głośno. Podczas huraganu był zajęty zgoła innymi sprawami – silny wiatr połamał drzewa, spowodował problemy z zasilaniem. Wiele ludzi mieszkających na Yucatanie musiało się ewakuować.

Jak się potem okazało, pieniądze na zbiórkę wpłaciła ogromna liczba osób. 

„To była chyba największa zbiórka od czasu założenia schroniska”- zaznacza Pimentel.

Ponadto lokalna społeczność postanowiła pomóc Ricardo w sprzątaniu posesji.

Ricardo od zawsze kochał towarzystwo zwierząt. Porzucił studia i zajął się naprawą motorów. W 2011 spełnił swoje największe marzenie – otworzył schronisko. W tym momencie pod troskliwą opieką jego pracowników znajduje się około 500 zwierząt.

Dzięki akcji ratowania zwierząt przed huraganem, o Ricardo zrobiło się głośno. Chcąc wykorzystać swoje pięć minut, zwrócił się do wszystkich, którzy z zainteresowaniem śledzili całą sprawę.

„Chcielibyśmy, żeby dzięki całej tej popularności, ktoś zapragnął stać się częścią tej historii i mógł powiedzieć: ‘Zaadoptowałem psa, który przetrwał ten słynny huragan Delta’.”

źródło: today.com

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły