Siedmiolatka pokonała nowotwór. Teraz wspiera młodych pacjentów w nieprzeciętny sposób

Aryn Diggs jest siedmiolatką z Nowego Jorku, której udało się pokonać nowotwór. Teraz stara się wspierać młodych ludzi, którzy nadal walczą z tą chorobą. Chce sprawić im trochę radości podczas leczenia. Robi w to naprawdę nieprzeciętny sposób… Rozdaje im skarpetki!

U Aryn zdiagnozowano nowotwór, gdy miała zaledwie dwa latka. Przyjmowała chemioterapię. W końcu poddano ją operacji. Po kilku latach udało jej się całkowicie wyzdrowieć. W czasie choroby Aryn z pomocą swojej mamy pisała pamiętnik. Ich praca zainspirowała wielu ludzi. Książka pokazuje z czym musiała zmagać się dziewczynka i cała jej rodzina podczas walki z rakiem. Jest to niezwykle wzruszająca historia zakończona happy endem.

„Napisałyśmy razem o tej ciężkiej drodze, którą przechodziliśmy, żeby gdzieś znaleźć to piękno które jest w naszym sercu, a o którym na jakiś czas wtedy wszyscy zapomnieliśmy.” – mówi mama Aryn, Marissa Jacobs.

Nowotwór może do czegoś zainspirować

„Jeśli napiszesz książkę, o tym co przeżyłeś, ludzie będą cię wspierać. Może ich do czegoś zainspirujesz.” – podsumowuje Aryn.

W ostatni poniedziałek Aryn razem z rodziną dostarczyli do szpitala Morgan Stanley Children’s Hospital in Washington Heights pięćdziesiąt par skarpetek. Aryn nazywa je „Skarpetkami z historią”. Wszystkie zostały podarowane dzieciom na oddziale onkologii.

„Są naprawdę wygodne. I mają piękny design” – mówi dziewczynka.

Warto zaznaczyć, że skarpetki zostały zaprojektowane przez dzieci, które zmagają się z chorobą nowotworową. Aryn zawsze podkreśla, że to właśnie one są prawdziwymi „superbohaterami”, że nigdy się nie poddają i dzielnie walczą, nie tracąc nadziei, co zasługuje na najwyższe uznanie.

„Ta świadomość, że te skarpetki są stworzone przez dzieci, które tyle przechodzą w życiu, które każdego dnia walczą… To mnie bardzo wzrusza. – przyznaje mama siedmiolatki.

Skarpetki zostały dostarczone przez wolontariuszy. Wszyscy z nich to młode osoby, którym udało się pokonać raka.

Jake Teitelbaum, szef firmy produkującej te wyjątkowe skarpetki, zaznacza, że jest to mały podarunek, ale bardzo praktyczny. Jake również chorował na nowotwór i wspomina, że podczas pobytu w szpitalu jedną z najbardziej denerwujących go rzeczy były szare, niewygodne szpitalne skarpetki. Ponadto te skromne podarunki są rozwożone przez rodziny, które świętują zwycięstwo nad chorobą. Dla pacjentów jest to świadectwo tego, że warto mieć nadzieję, warto wierzyć w wygraną.

„Mam nadzieję, że ktoś spojrzy na mnie i moją rodzinę i powie: ’Nam też się uda, my też możemy tego dokonać’” – mówi Marissa.

„Nie bój się. Bądź odważny.” – podsumowuje Aryn.

źródło: cbslocal.com

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły